czwartek, 27 lutego 2014

Secret część: 14

Przed przeczytaniem włącz to : http://www.youtube.com/watch?v=s0Fb4CXmtFg

-Jest bezpieczna-syknął przez zaciśnięte usta.-Właśnie do niej jedziemy-dodał zimnie.W sumie jak zawsze głos ma lodowaty,przerażający.Wpatruję się w swoje splecione palce u rąk.
-Czego ty ode mnie oczekujesz ?-zapytałam znowu spoglądając na niego.Jego kąciki ust podniosły się momentalnie do góry.To pytanie nie miało być zabawne.
-Szczerze powiedziawszy gdy cię pierwszy raz zobaczyłem wiedziałem ,że chcę się z tobą pieprzyć.
Przełknęłam głośno ślinę.Ja nie zamierzam nic,a nic z im robić.Londyn miał mi pomóc ,a nie pogarszać moją sytuację.Biorę głęboki wdech ,a mój wzrok podąża  za szybą auta.Widzę ludzi,budynki i drzewa.Ta cisza ,która znajduję się wokół nas jest bardzo przytłaczająca.Nie wiem co mam teraz robić.Na pewno muszę uratować Mię.Oh...wiem ,że to nie będzie takie łatwe.Nie mam pojęcia co jej zrobił.On jest nie obliczalny.Cholera ! Nagle Malik zatrzymał się w okolicy ,którą już dość dobrze znałam.Dom Mii.
-Wysiadaj !-rozkazał ,a ja się mu podporządkowałam.Muszę być ostrożna.Nie może przestawić mi nic w mózgu.Chłopak zaraz po mnie wysiadł z auta zamykając je.Złapał mnie w okolicy talii. Oh...Ma takie zimne ręce. Prowadził mnie w stronę domu mojej nowej koleżanki.Czułam jak moje serce przyśpiesza.Po krótkim czasie znalazłam się w przy dębowych drzwiach wejściowych.Malik pociągnął za klamkę drzwi i zaśmiał się cicho pod nosem.Oh...To odrażające. Znowu ujrzałam te stonowane kolory.Korytarz był lekko zdemolowany. Zayn pokręcił głową i zaprowadził mnie do brązowo-białego pokoju.Kuchnia.Spojrzałam na niego.Jego oczy rozszerzyły się,zaczął szukać kogoś lub czegoś wzrokiem.Jego ręka mocno ścisnęła moją talię.Kurwa co jest !Widzę wyraźne rysy jego twarzy.Cholera !
-Ja pierdolę !-wykrzyczał te słowa bardzo zdenerwowany.-Jebana dziwka !-dodał.Odszedł ode mnie przez chwilę i zaczął wszystko przewracać.-Wiem ,że tu jesteś mała blondynko !-jego krzyk był tak głośno ,że zaczęłam się go coraz bardziej bać.Mia...ona uciekła. Ktoś jej pomógł ? Cholera jest w którymś z pokojów ? Na pietach robiłam kroki w tył.Wiem ,że teraz mogłam choćby zamknąć się w łazience i przedzwonić o pomoc.Muszę wykorzystać własnie ten moment w ,którym mulat jest zainteresowany czymś innym.Spokojnie Anna.Krok w tył,krok w tył,krok w tył.Gdy znajdowałam się od niego jakieś dziesięć metrów dalej chłopak obrócił się do mnie.Cholera ! Jego oczy były granatowe.Był zły.Cholernie wściekły. Odwróciłam się i zaczęłam biec.Najbliższy pokój to łazienka.Kurwa ! Moje nogi były jak z waty.Nie jestem dobra w nadmiernym traceniu sił.To nie dla mnie.Poczułam jak mój nadgarstek ściska wielka dłoń mulata.Cholera !
-A ty gdzie do kurwy nędzy ?!-zadał mi pytanie retoryczne.Obrócił mnie do siebie tak ,że teraz widziałam z bliska jego twarz.Tą zimną wkurwioną twarz.-Chcesz ,żebyś mi się oddała-szepnął nagle.Nie ! Spierdalaj ! Zaczęłam się mu wyrywać ,ale to nie dało żadnego efektu.Jestem za słaba.Przywarł mną o białe drzwi łazienki ,a ja wzięłam głęboki oddech.W mojej głowie rodziła się jeszcze malutka nadzieja ,że Harry mi pomoże ,że wyczuje ,ze coś jest nie tak.Poczułam usta Malika w okolicy mojej szyi.Pokręciłam głową z odrazą.Co ja mam robić ? Te jego sprawne ręce prześlizgują się po każdym zakątku mojego ciała.Prawie nagiego ciała.Ja pierdole...Chłopak popchnął mnie na ziemię co całkowicie mnie oszołomiło. Opieram się teraz na swoich rękach leżąc gdzieś na kremowym dywanie w salonie.Położył się na mnie i czułam przy mojej kobiecości jego wybrzuszenie w spodniach.Pochylił się nade mną i przegryzł opłatek mojego ucha.Jego zęby zostawiały ślady na moim ciele.Kurwa ! Zaraz się chyba popłaczę.Anna ostrożnie z tym kutasem nie ma żartów.Bądź silna.Zaczęłam rozglądać się dookoła i moją uwagę przykuł mały drewniany stolik koło mnie.Nagle przyszedł mi do głowy pewien pomysł.Muszę zaryzykować.Ale cholera jak mi nie wyjdzie.Malik mie zerżnie jak ostatnią kurwę.Anna bierz ten stołek.Gdy chłopak puścił moje dłonie i zaczął zdejmować swoją skórzaną kurtkę wyciągnęłam ręce i drżącymi dłońmi złapałam za stolik po czym zamachnęłam się z ilu tylko sił mogłam i oddałam nim parę ciosów w głowę Zayna.Cholera ! On w ogóle żyje ? Leży jak zabity i praktycznie się nie rusza.Przyłożyłam swoje dwa palce do jego szyi,ma tętno.Kurwa ! Podnoszę jego kurtkę z podłogi i zarzucam ja na siebie.Nie mam telefonu. Ja pierdole...Muszę wejść na górę.Szybko wbiegłam po schodach i zaczęłam szukać mojej torby z rzeczami.Jest.Biorę ją do ręki i znowu pokonuję uciążliwe schody.Malik jak leżał tak leży. Wzięłam głęboki oddech i jak najszybciej wybiegłam z domu Mii. Musze do niej zadzwonić.Dowiedzieć się gdzie jest.Czy wszystko z nią w porządku.Nie łatwo odnajduję numer Mii i dzwonie do niej nadal biegnąć.Odbierz...
-Zabiję cie kurwa-o cholera ! Malik ! Jaka ja jestem głupia ! Przecież to on ma telefon Mii.Nie mam już sił biec.Idę dość wolno.Już nie daleko. Jeszcze trochę.Biorę głębokie wdechy i wydechy.Przyspieszam chód.Dzisiaj wujek miał przywieść mi garbusa ! Anna dzwoń.Dzwoń do niego.Wybieram jego numer z kontaktów i naciskam zieloną słuchawkę.Przykładam telefon do ucha.
-Anna?-słyszę ciepły głos mojego krewnego i robi mi się lżej na sercu.
-Gdzie jesteś ?-zapytałam nagle.Moje serce mi kołatało.W każdej chwili Malik mógł mnie dogonić.
-Zatrzymałem się w jakiejś pobliskiej kafeterii na ulicy Kingsway.Oh...Jak dobrze.Ta kawiarenka jest blisko mojej szkoły ,a wiec blisko domu Mii.
-Zaraz tam będę-powiedziałam i rozłączyłam się szybko.Zaczęłam oglądać się do tyłu.Chyba mnie nie śledzi.Mam nadzieję.Ciekawe co jest z Mią.Z głowie mam mętlik. Idę dość szybko i wiem ,że jestem już blisko celu.Widzę przypiętą na budynku wielką marmurowa kawę.Ohh...Kurtka jest dość krótka wiec widać ,ze jestem w samej bieliźnie.Cholera ! Nie wejdę tak do miejsca publicznego.Gdy stoję już przed drzwiami kafeterii i widzę przed nimi swojego garbusa uśmiecham się.Oh..Wyciągam telefon i znowu przedzwaniam do mojego wujka.Widzę przez szybę jak niezręcznie wyjmuje komórkę z kieszeni po czym przykłada ja do ucha.
-Tak ?-pyta ,a ja wpatruję się w niego przez jadna z licznych szyb kafeterii.
-Mógłbyś na chwilę wyjść z kafeterii,czekam przed drzwiami-wymawiam te słowa z nutka niepokoju.
Widze jak wstaje z miejsca i nic nie mówi.Rozłączył się.Idzie w stronę drzwi wyjściowych i gdy widzi mnie na początku się uśmiecha ,a potem mierzy mnie wzrokiem.Wujku nie martw się o mnie.Jestem tylko w pół naga.
-Co ci się stało ?-zapytał ,a ja pokręciłam głową.
-Nic...naprawdę wszystko ok-skłamałam.-To co jedziemy do domu mojego szefa ?-zapytałam.
-Oh...zamówiłem już kawę i mam bardzo dużo roboty-mruknął pod nosem.Oh...
-Jak mama ?-zapytałam ,a on ciągle miał jedna i tą samą minę. Wielki grymas.
-U niej wszystko dobrze-powiedział nagle.-Próbowała się wczoraj do ciebie dodzwonić-tłumaczy.
-Um..zostawiłam telefon u koleżanki.-wzdychnęłam-Jakoś jej to wyjaśnię,mogłabym prosić kluczyki do mojego garbusa ? Stęskniłam się za nim-uśmiechnęłam się do niego pomimo nerwów.
-Jasne-wyciągnął je z kieszeni swoich dżinsów-Proszę Anna-puścił do mnie oczko.
-Szkoda ,ze nie możesz ze mną jechać-w głosie tym razem miałam smutek.
-Niedługo przyjadę-rzekł ,a ja przytuliłam go mocno.On przyklepał ręką moje plecy.-Trzymaj się mała-powiedział nagle.
-Pa-odparłam i ruszyłam w stronę garbusa.Moje piękne auto.Wsiadłam do niego po czym zapięłam pas i położyłam dłonie na kierownicy. Nacisnęłam pedał gazu i pojechałam do willi Harrego z nadzieją ,ze go tam zastane i wszystko mu wytłumaczę.

                                                                  ***
-Harry ?-krzyczę jego imię szukając go po pokojach.Nie ma go.Zamknęłam na klucz drzwi i sprawdziłam wszystkie okna. Zamknięte.Ufff...Teraz Malik na pewno się tu nie dostanie.Zmęczona otworzyłam moją torbę.Muszę się przebrać. Wyciągnęłam czarne obcisłe rurki,czarny kardigan i bordową bluzkę.Ubrałam to na siebie po czym położyłam swoją torbę na środku salonu. Wyciągnęłam swój telefon ze skórzanej kurtki Malika i spojrzałam na wyświetlacz. Pięć nieodebranych połączeń od mamy,siedem od Emmy,dziesięć od Stylesa. Wzdycham głęboko po czym przypominam sobie ,ze dzisiaj miałam iść na zakupy z dziewczynami.Szybko piszę do nich sms z przeprosinami,ale zainteresowana jestem całkowicie czymś innymMoja mamusia dzwoniła.Oj...Musze do niej zadzwonić. Szybko wybieram jej numer i przykładam telefon do ucha.
-Halo ?-słyszę ciepły głos mojej mamy i próbuje powstrzymać łzy.Oh...
-Mamo ?
-Anna ? Oh.. kochanie martwiłam się-powiedziała a mi po poliku popłynęła jedna łza.Oh mamusiu.
-U mnie wszystko dobrze mamo
-Oh..Anna nie wiesz nawet jak jesteśmy wdzięczni panu Stylesowi.-Co ? Czy ja się przesłyszałam ?-I tobie oczywiście-dodała.
-Ale o co chodzi ?-bąknęłam pod nosem.Czy zawsze ja muszę dowiadywać się o wszystkim ostatnia ?
-Um...twój szef wysłał nam sto tysięcy dolarów,nalegał abyśmy je przyjęli ze względu na małą-Co ? Czemu ja nic kurwa nie wiem !
-Oh...nie wiedziałam-wzdychnęłam.
-Anno kocham cie ,ale muszę już kończyć
-Oh...ucałuj mała ode mnie-powiedziałam na jednym takcie.
-A ty pana Stylesa-powiedziała cicho śmiejąc sie.Przez jej słowa lekko się zarumieniłam. Oh..-Dobranoc-dodała po czym rozłączyła się.Położyłam się na wygodnej białej kanapie i zaczęłam myśleć.Styles dał ,aż tyle pieniędzy mojej mamie.To dobry gest ,ale wiem ,ze muszę mu je zwrócić.Takie pieniądze nie rosną na drzewach.Przekręciłam głowę w prawo i wlepiłam swój wzrok w czarną kurtkę Zayna.
Eh...zrobiło mi się chłodno na myśli o tym człowieku.Jebany nimfoman.Przymrużyłam lekko oczy.Jestem strasznie zmęczona po tej całej akcji.Najlepsze co mogę teraz zrobić to zasnąć.I po krótkim czasie jak na zawołanie zamknęłam powieki po czym zrobiło mi się ciemno przed oczami.

                                                                               ***

Z drzemki budzi mnie trzask drzwi.Jak na rozkaz otwieram swoje oczy.Wstaje na równe nogi i kieruje się w stronę przedpokoju.Słyszę jakiś markot ,a po chwili widzę Stylesa opierającego się o ścianę.Ledwo co stoi na nogach.Na mój widok uśmiecha się.
-Ana-mówi niewyraźnie.Do tego wymawia moje imię przez jedno n.Bełkocze coś jeszcze pod nosem.Jest pijany ! Kompletnie pijany do jasnej cholery !/25 komentarzy piszę dalej :)) Mam nadzieje ,ze cześć przypadnie wam do gustu :)) Oceniajcie ja w komentarzu :))  a i dziękuje za ponad 10 tysiecy wejść :)) Jesteście cudowni ! Najlepsi ! :))

niedziela, 23 lutego 2014

Secret część: 13

Promiennie słońca wkradały się ukradkiem przez otwarte okno.Uśmiechnęłam się lekko na widok takiej pogody.Dzisiaj wujek przywiezie mi mojego garbusa ! Ale zaraz...nikt się nie odzywa.Co jest ?
-Halo ?-powtórzyłam już bardziej zainteresowana rozmową telefoniczna niż innymi rzeczami ,które mnie otaczają. Usłyszałam niski śmiech.
-Cześć-ten głos.Cholera ! Cholera ! Cholera ! Rozłącz się Anna.-Wiem ,ze masz zamiar się rozłączyć ,ale nie rób tego bo twoja koleżanka Mia pożałuje-powiedział lodowaty głos ,a moje usta rozszerzyły się w literę "O".Ręce zaczęły mi dygotać.Co on zrobił Mii ?
-Zayn ?! Gdzie Mia ?-zapytałam roztrzęsionym głosem.Wiem ,że czuł ,że się boję nawet przez głupią rozmowę telefoniczną.
-Jest ze mną,na razie cała i zdrowa,nawet mnie pociąga oczywiście nie tak jak ty-powiedział cicho.Cholera! W gardle zrobiło mi się sucho-Dobra koniec tego pierdolenia.Za pięć minut Styles skończ się myć więc tak słuchaj uważnie-powiedział stanowczo mulat ,a ja czułam jak moja adrenalina podskakuje w górę.-Nikomu nie mówisz ,ze dzwoniłem.Bierzesz ze sobą telefon Stylesa.Gdy Harry wejdzie do pokoju udajesz ,ze nic się nie stało i wymykasz się mu,a może hmm...powiedz mu ,ze kochasz innego-zaczął się śmiać,ten obrzydliwy śmiech wypełnił całą przestrzeń mojego ucha-następne polecenia dostaniesz jak uciekniesz z willi ,a jak nie spełnisz zadań to Mię spotkasz na jej pogrzebie-powiedział bardzo ,ale to bardzo stanowczo.Czułam złą aurę ,którą ten chłopak niesie.Mała blondynka,siostra Liama nie jest niczemu winna i muszę ją ratować.
-Dobrze zrobię wszystko co chcesz ,ale nie rób jej krzywdy !-krzyknęłam
-Oh..Anna,Anna nie mogę się doczekać ,aż w końcu dostanę cię dla siebie-powiedział ,a mi zrobiło się sucho w gardle.Moje wspominania z Malikiem są odrażające-I nie chodź tak w kółko bo to nie wygląda zbyt atrakcyjnie-Cholera ! Co ? On tu jest ? Ma ukrytą kamerę ?Stanęłam w miejscu-Rozłączam się mała bo Styles idzie-dodał a ja szybko schowałam telefon do kieszeni i usiadłam na miękkim łóżku Harrego.Cholera ! Biedna Mia...Mój wzrok jak na zawołanie spojrzał na otwierające się drewniane drzwi.Oh...Harry ma mokre włosy ,które opadają mu na czoło.Do tego jest praktycznie goły,ma przepasany niebieski ręcznik wokół tali ,który siega mu do kolan.Oh...jak ja pragnę go pocałować.Anna nie teraz ! Boże Malik mi kazał...kazał mi zranić Stylesa.
-Anna ?-wypowiedział moje imię jakby było najpiękniejszym słowem na świecie.Nagle jego kąciki ust podniosły się do góry.Oh...
-Emm...no wiesz ja weszłam na chwilę-powiedziałam jąkając się.Ze zdenerwowania czy z onieśmielenia ?
-Miło cię widzieć w moim pokoju-powiedział siadając koło mnie,prawie nagi Styles,koło mnie.Jezu ! Anna ! Anna ! Nie !-Śnił ci się jakiś koszmar-dodał ,a przed moimi oczami pojawił się widok małej dziewczynki leżącej na kolanach taty.Oh nie...Czuje jak moje łzy momentalnie płyną po poliku.-Anna ciii...cii...-powiedział przytulając mnie do swojej klatki piersiowej.Otrząsnęłam się lekko i wytarłam rękawem sweterka swoje łzy z polików.Musze być silna do cholery ! Mia czeka ! Odsunęłam się od loczka i wstałam na sile swoich rąk.Spojrzałam na tego pięknego,idealnego chłopaka.Eh...
-Harry ja...ja-znowu się jąkam,moje oczy utkwiły w moje splecione dłonie.
-Co ty ?-zapytał wstając z białego łóżka.Cholera ! Podszedł do mnie i złapał mnie za brodę tak ,że teraz widziałam go z dołu.Jego zielone oczy wlepiały się w moją twarz.Dopiero teraz zdałam sobie sprawę ,że loczek jest naprawdę wysoki.
-Kocham innego-spuściłam głowę w dół.Jego ręka zacisnęła się w okolicy mojej szczeki.Boli...ah...to boli kretynie ! Znaczy przepraszam...To nie tak po prostu...muszę kłamać.
-Kim on jest ?-wręcz czułam jego przeszywający wzrok na mojej postaci.Cholera...co ja mam mu powiedzieć ?
-To Zayn...przykro mi-powiedziałam po czym uniosłam głowę do góry.Jego oczy zrobiły się wręcz ciemne.Nie wiem jak mogły zmienić barwę z zielonego na granatowe...dziwne...to...wszystko.
Harry puścił moją twarz po czym obrócił się i uderzył w szklany stolik ,a on błyskawicznie się rozbił.Moje oczy pochłonął strach,strach przed Stylesem i Malikiem.Był odwrócony do mnie tyłem ,ale nie na długo ponieważ szybko obrócił się do mnie tak ,ze widziałam jego zimne oczy.Cholera ! Głośno przełknęłam ślinę.
-Jak długo to trwa ? -zapytał , a ja pokręciłam głową.Anna wymyśl coś.
-Jakiś czas-powiedziałam cicho.Bałam się go.
-Jakiś czas ? Czyli ? Chcę formalnej odpowiedzi ! Dokładnej do kurwy nędzy !-krzyczał na mnie ,a ja powstrzymywałam łzy.Kręciłam lekko stopą ze zdenerwowania.
-Od spotkania w klubie ,spotkałam się z nim parę razy-powiedziałam znowu spuszczając wzrok.Co on teraz zrobi ? Chwilę czekałam na jego odpowiedź.
-Wynos się stąd !-krzyknął ,a ja zamarłam.Wiec taki był plan Malika.Zranienie Stylesa i szybka ucieczka bez wszelkiego wytłumaczenia.Momentalnie wybiegłam z pokoju.Biegnąc na dół powstrzymywałam jakiekolwiek emocje.Prawie co nie potknęłam się o szczebelek schodów.Szybko zmierzyłam do wyjścia i stanęłam przed drzwiami. Pociągnęłam za klamkę i wyszłam wpatrując się w ulicę.Teraz drobnym ruchem ruszyłam ścieżką tak ,aby oddalić się trochę od domu."Dyń Dyń" w kieszeni moich spodni rozbrzmiał się dźwięk telefonu Stylesa.Odbebrałam go szybko po czym przyłożyłam słuchawkę do ucha.
-Witaj ponownie Anno-ten lodowaty głos.Nienawidzę go ! Kurwa mać !-Mam dla ciebie drugie zadanie-dodał ,a ja zaczęłam bardziej wsłuchiwać się w rozmowę.-Rozbierz się do bielizny-powiedział ,a ja ponownie zamarłam.Że co ?! Cholera !-Już ,albo Mia zginie-dodała ,a ja jedna ręką rozpięłam zamek swoich dżinsów zsuwając je w dół.Potem zrzuciłam z siebie moją kamizelkę ,a na koniec niebieski sweter.Jest mi dość zimno i czuję się strasznie.-Bardzo dobrze,ponętna z ciebie laseczka-powiedział miękko ,a ja przełknęłam głośno ślinę.Wiem ,że Styles mi już nie pomoże.-Dobrze ,a teraz idź ścieżką powoli-znowu usłyszałam jego głos.-Stań-rozkazał ,a ja go posłuchałam.Spojrzałam jeszcze za siebie.Widzę twarz Harrego ,która wygląda za okna.Przygląda mi się.Cholera ! Nagle podjeżdża srebrny wóz,a ja zamieram ponownie.Drzwi auta otworzyły się ,a moje oczy ujrzały znaną mi postać.Malik...
-Cześć-powiedział ochryple podchodząc do mnie.Jego dłonie spoczęły wygodnie na moich pośladkach ,a ja przewróciłam lekko oczami. Jego usta szybko spoczęły na moich ,a jego język wdarł się tak nagle.Musze wszystko udawać ?! Po co ten jebany teatrzyk.Gdzie Mia ?!Złapał mnie za nadgarstek i pociągnął stanowczo w stronę drzwi auta.-Wsiadaj rozkazał-przekręciłam głowę w lewo.Czemu on się tak na mnie uwziął ? Cholera ! Jeden dzień nie mogę żyć normalnie ? Pociągnęłam za drzwiczki z tyłu ,ale on złapał mnie za dłoń.-Siadasz z przodu-powiedział chłodnie ,a ja z grymasem na twarzy otworzyłam przednie drzwiczki.Wsiadłam i zajęłam miejsce po czym głośno trzasnęłam drzwiami zamykając samochód.Nie wiem co może się, teraz stać.Zaczynam się zastanawiać czy on w ogóle porwał moją koleżankę.Mulat zajmuje miejsce kierowcy po czym włącza gaz i kładzie ręce na kierownicy.Oddycham głęboko.Jestem tak strasznie zdenerwowana...Malik kładzie jedna dłoń na moim udzie ,a ja odpycham ją w inną stronę.Nie będzie mnie więcej dotykał !
-Anna-zaśmiał się pod nosem-Nie walcz ze mną inaczej przelecę cię tutaj-powiedział dalej patrząc na drogę.Nerwowo dotykałam palcami swoich ust.Cholera ! On chce sexu ze mną ?! Jeżeli to zrobię da mi święty spokój ? Ale zaraz Mia...
-Najpierw Mia Malik-powiedziałam spoglądając na niego.Mogłam mu się przez chwilę przyjrzeć.Chłopak pokręcił głową.-Gdzie ona jest ?!-krzyknęłam pytając w jednym.Musze ja zobaczyć.../25 komentarzy pisze dalej.Mam nadzieje ,ze chociaż trochę przypadła wam do gustu :)) Proszę bez spamu ! Jeżeli chcecie mnie o coś zapytać proszę oto mój ask : http://ask.fm/AsiaJabonska

środa, 19 lutego 2014

Secret część: 12

Przed przeczytaniem włącz to : http://www.youtube.com/watch?v=YPIbULzCcCg

W mojej głowie pojawiło się pełno myśli na raz.Czuje panikę,strach...Nie wiem co mam robić.Wstałam z podłogi z zamiarem ucieczki.Złapałam za klamkę drzwi i gdy już byłam blisko ,aby oddalić się od tych dwóch mrocznych typów ,ktoś przetrzymał swoją wielką dłonią drewniane drzwi.Cholera !
-Na sto różnych sposobów mała-szepnął mi do ucha ten zimny,wkurwiony głos. Zayn ! Cholera ! Zamarłam.Czemu Harry go ode mnie nie odepchnie...Co się do kurwy nędzy dzieje.
Obrócił mnie tak ,ze teraz widziałam jego wkurwioną twarz.-Twój Styles ci nie pomoże-zachichotał pod nosem ,a ja głośno przełknęłam ślinę widząc jak Harry grzecznie siedzi na fotelu wpatrując się w nas.Cholera !Przywarł mną mocno do ściany ,a ja nie miałam już na nic siły...
Kiedy zostałam obsypywana pocałunkami od Zayna na szyi wpatrywałam się w loczka.Siedział i praktycznie się nie ruszał.Jego kciuk leżał na jego ustach.Cholera ! Co on mu zrobił ?! Przestawił jego mózg...-Wiesz co jest zabawne ,że będę cię miał ,ale nie rzucę na ciebie żadnej mocy czy jak ty na to mówisz-powiedział mulat ,a ja zastygłam.-Lubię jak dziewczyna jest trudna-dodał ostro.Patrzałam na niego z obrzydzeniem.-Najwyżej cię przykuję do łóżka-dodał puszczając mi oczko.Nie ! Zaczęłam się mu wyrywać ,a mój wzrok znowu spoczął na Harrym na co loczek lekko mrugnął do mnie.Cholera ! On...On jest świadomy tego co robi.Pomóż mi ! Zayn szybkim ruchem zdjął ze mnie moją katanę rozpinając guzik po guziku.Jego dłonie...tak szybko przemieszczają się po moim ciele ,że aż zasycha mi w gardle...ze strachu.Jednak udało mi się wyrwać moją prawą dłoń.Pełna podziwu ,ze jednak mam jakąś siłę w sobie uderzyłam go w policzek na co jego twarz obróciła się w lewo.Przekręcił lekko głowę i spojrzał na mnie chłodnym,miażdżącym wzrokiem.Wiem ,ze to nie wróży nic dobrego.-Chciałem tylko się zabawić,raz,może dwa,może więcej razy ,ale widzę ,ze ciężko będzie-powiedział Malik pieszcząc każde wypowiedziane słowo ze swoich ust..Bez trudu uniósł mnie do góry i rzucił o ścianę czego się nie spodziewałam.Poczułam przeszywający ból w karku.Ah...
-A teraz zaczyna się zabawa szmato-powiedział rozkraczając mi nogi ,a ja pisnęłam lekko z bólu.Cholera ! Ledwo co się ruszam.Czuję ,ze zaraz się rozpłaczę.Kiedy już usta Malika były blisko moich ,ktoś odepchnął go z całych sił ,a ten poleciał na drewniane drzwi.Harry ! Przerzucił mnie przez ramię po czym szybkim tempem wybiegł z posesji i rzucił mnie na tył auta ,sam usiadł na miejscu kierowcy.Włączył gaz po czym zacisnął ręce na kierownicy i ruszył.Jedziemy tak szybko ! Gdy chcę obrócić się aby zobaczyć co dzieje się za oknem nie mogę ! Tak strasznie mnie boli...Cholera !
-Harry !-krzyknęłam widząc jak chłopak co chwilę patrzy w lusterko samochodu.Nic nie odpowiedział.Nie chciał ze mną rozmawiać ? Czemu ?-Zawieź mnie do Mii-mówię stanowczo ,a on nie zmienia nic w swoim zachowaniu.Milczy.Widzę jak jego ręce coraz mocniej się zaciskają na kierownicy.Cholera ! Znowu czuję suchość w gardle.-Słyszałeś ?!-warknęłam na niego ,a jego palce jeszcze bardziej się zacisnęły.
-Zamknij się !-krzyknął na mnie ,a ja otworzyłam ze zdziwienia usta.Położyłam głowę na kanapę czekając ,aż niestety znajdę się w domu Stylesa.

                                                                     ***

Ból już nie był taki uciążliwy wiec sama weszłam do willi PANA WIELKIEGO. Złapałam jeden duży oddech.
-Miałeś mnie nie ratować !-krzyknęłam na chłopaka ,a on spojrzał na mnie i zmroził mnie wzrokiem.
-Chciałaś ,żeby tan dupek cię przeleciał ?!-zapytał ,a ja pokręciłam głową.
-Nie dotrzymujesz słowa-dodałam drocząc się z nim ,ale na jego twarzy nie pojawił się uśmiech lecz zdenerwowanie,złość.
-Anna chodź raz myśl rozsądnie-przeczesał nerwowo swoje włosy ,a ja zaczęłam się w niego wpatrywać.Ta zarysowana szczęka ah...Mam ochotę ją pocałować.Anna stop ! Sms !
-Harry powiedz mi gdzie są twoje wszystkie dziewczyny ?-zapytałam ,a on zamarł. Jego źrenice się powiększyły.Czekałam na wytłumaczenie.
-Pewnie pieprzą się z jakimś innym facetem-wymamrotał chłodnie ,a ja lekko pokiwałam głową.Nie wiem kto mnie oszukuje czy on czy "dziewczyna" Malika.Anna ,a Liam !
-Słyszałeś ,ze zaginął Liam Payne ?-zapytałam opierając się o ścianę.Chłopak obrócił się do mnie tyłem.Jakie to irytujące.Przewróciłam oczami ,na co chłopak lekko się zaśmiał.
-Wiem kiedy to robisz Anno,wiem ,że przewróciłaś oczami-mówi rozbawiony. Oh...Jak on to robi ?-Co do Liama...słyszałem coś-powiedział bardziej formalnie.Poczułam ulgę gdy chłopak powiedział to z wielkim spokojem.Więc to nie on go porwał...
Ummm... schowałam za ucho niesforny kosmyk moich włosów i właściwie zdałam sobie sprawę ,że zostawiłam u Mii wszystkie moje rzeczy.Wiem ,że Styles nie wypuści mnie teraz z domu,a do tego jutro jest sobota.W niedziele przyjeżdża do mnie wujek z moim kochanym garbusem ! A no i jeszcze eee...zakupy z Emmą i Perrie.Styles obrócił się do mnie przodem i szybkim ruchem zdjął swoją białą koszulkę ,a moje oczy zabłyszczały jak pięć złotych.Cholera ! Dopiero teraz przejrzałam na oczy jak bardzo ten mężczyzna mnie przyciąga.Przegryzłam lekko wargę całkowicie zapominając o wcześniejszej sytuacji.
-Anna !-krzyknął do mnie Harry ,a ja zamrugałam kilkakrotnie powiekami.
-EEee tak ?-zapytałam ,a on spojrzał na mnie z uśmiechem.
-Na co masz ochotę ?-zapytał a ja przekręciłam głową.Wiadomo na co.
-Na ciebie-cholera ! To nie miało wyjść na jaw,miało zostać w moich myślach.Położyłam dłoń na swoje usta  tak ,aby już nic nie wypaplała.
-Nie przestajesz mnie zadziwiać-powiedział mierząc mnie wzrokiem. Oh...No tak.Jestem taka zmienna,może nie taka jak on ,ale eh...jestem w końcu kobietą.Ja mogę mieć humorki !
Podszedł do mnie blisko,moje serce zaczęło mocniej bić.Pocałował kącik moich ust ,a ja przestałam oddychać.Byłam taka ah...podniecona ? Czuje niedosyt i głód.Jestem spragniona czegoś z przed tej nocy kiedy mnie wygrał.Mój palec wskazujący przejechał po jego torsie.Leciał w dół,w dół ,aż w końcu zatrzymał się na pasku od spodni Harrego. Usłyszałam parę gardłowych jęków z jego strony.Gdy już miałam ściągnąć z niego spodnie wziął moją dłoń i pocałował jej zewnętrzną stronę. Oh...
-Chodź spać-wymamrotał ,a ja poczułam się upokorzona.Co ? Nigdzie nie idę !
-Harry ja chcę...-zaczęłam mowę jednak chłopak szybko mi ją przerwał przykładając swój palec do moich ust.
-Anna nie-powiedział na jednym takcie , ja lekko się skrzywiłam.
-Chyba żartujesz ?-zapytałam ,a on pokręcił głową przecząco.
-Anna jeszcze nie teraz-powiedział łagodnie ,a ja się wkurzyłam.
-Chcę się pieprzyc !-krzyknęłam ,a on znowu zmroził mnie wzrokiem.
-Nie jesteś rzeczą !-krzyknął ,a ja zmarszczyłam czoło.Odepchnęłam go od siebie i pociągnęłam za drzwi mojego pokoju.
-No własnie nie jestem-powiedziałam głośno zatrzaskując i zamykając je na zamek.Położyłam się na łóżko i zaczęłam płakać.Te wszystkie zgromadzone we mnie emocje po prostu wybuchły.Czuje się jak idiotka,odmówił mi...Teraz wie ,że ma na mnie jakiś wpływ,że mnie podnieca ! Cholera ! Głupia idiotka ze mnie ! Przekręciłam się na bok i spojrzałam w ścianę.Miałam ogromną ochotę zrobić sobie krzywdę...,ale nie mogę !Musze być silna.Zamknęłam swoje ciężkie powieki i po jakimś czasie zasnęłam.

                                                                     ***

-Tatusiu zatrzymaj się tu-powiedziałam a on uśmiechnął się do mnie.Wysiadłam z auta i szybkim ruchem powędrowałam do małego sklepiku.Wyciągnęłam z kieszeni pięć dolarów ,a pani o blond włosach uśmiechnęła się do mnie.
-W czym mogę ci pomóc ?-zapytała ,a ja popatrzyłam na wielkiego lizaka w kształcie serca.
-Poproszę to-wskazałam jej palcem ,a ona podała mi słodycz.Dałam jej pieniążek ,a ona oddała mi jeszcze dwa dolary i uprzejmie się do mnie uśmiechnęła ,na co ja odpowiedziałam jej tym samym.Nagle usłyszałam za sobą krzyki.Obróciłam się do tyłu i zaczęłam wzrokiem szukać mojego taty.Nie ma go.Moje oczy latały w tą i z powrotem. Zaczęłam się trząść.Wokół naszego samochodu znajdowało się teraz pełno ludzi.Podbiegłam tam nie świadoma tego co zaraz ujrzę.Otworzyłam drzwiczki samochodu.Pokazałam tacie mojego wielkiego lizaczka ,ale ten nie odezwał się do mnie ani słowem.
-Tatusiu ?-szturchnęłam go lekko ,ale on się nie ruszył.Popatrzałam na fotel i ujrzałam czerwoną maź.Przeraziłam się i przytuliłam się do taty.
-Tatusiu obudź się-mówiłam do niego ,ale gdy ponownie się nie odezwał zaczęłam płakać.-Tatusiu obraziłeś się ?-zapytałam ,a on nadal się nie odzywał.Usiadłam mu na kolana.Tłum ludzi wpatrywał się we mnie ,a ja zaczęłam się bać.Co się stało ? O co im chodzi ? Nagle podszedł do mnie jakiś pan w czapce i w mundurze.Otworzył auto i zamarł lekko.
-Ohh mała-szepnął pod nosem ,a ja zmarszczyłam czoło.-Musisz iść ze mną-dodał biorąc mnie na ręce.Nie chciałam puścić tatusia ,ale ten pan był za silny i oderwał mnie od niego ! Zaczęłam się wyrywać ! Nie !

                                                                     ***

-Tatusiu !-krzyknęłam otwierając swoje oczy. Wzięłam głęboki oddech i zaczęłam się rozglądać.Widzę jak znana mi sylwetka siedzi koło mnie i szarpie mnie za ramiona.Harry !
-Anna-powiedział ,a w jego głosie było słychać troskę.
-Co ty tutaj robisz ?-zapytałam ,a on zmierzył mnie wzrokiem.
-Przyglądałem się tobie-bąknął ,a ja przypomniałam sobie wydarzenie z lizakiem i oh...
Przytuliłam mocno Stylesa ,a on przeczesywał swoimi sprawnymi palcami moje włosy.
-Tatusiu-powiedziałam ,a on zaczął mną kołysać.
-Anna cii... to tylko sen-powiedział.Przytuliłam go mocniej.Czułam się bezpieczniejsza.Musze odetchnąć. Ohh...To sen.Uspokój się Anna.Puściłam chłopaka ,a on spojrzał na mnie nie pewnie.Wstałam z łóżka z przerażeniem i wpatrywałam się w chłopaka ,a on tylko podszedł do mnie i wziął na ręce.Położył bezpiecznie na łóżko i przykrył kołdrą. Oh...
-Śpij jest dopiero piąta rano,na pewno jesteś zmęczona-pocałował mnie w czoło.Złapał mnie za dłoń po czym moje powieki zrobiły się ciężkie ,a ja zasnęłam ponownie.

                                                                 ***

Cholera ! Ciągle coś pika ! Otworzyłam zaspane oczy i spojrzałam na zegarek.Ósma ,pięknie.W pokoju jestem sama.Pik pik...słyszę dźwięk telefonu Harrego ! Do cholery niech odbierze to gówno i da mi spać ! Gdy dźwięk nie ustawał postanowiłam wstać i sama odebrać ten durny telefon.Małymi kroczkami zmierzałam do pokoju skąd dobiegało pikanie.Oh tak pokój Harrego. Wchodzę do pomieszczenia i sięgam po urządzenie.Nie patrząc kto dzwoni odbieram połączenie.
-Słucham ?-pytam zaspanym głosem siadaj spokojnie na kanapie./25 komentarzy pisze dalej :)) Piszcie czy przypadła wam ta część do gustu :)) Jak obiecywałam jest dłuższa :)) I mówię wam w następnym rozdziale będzie ciekawie :))

niedziela, 16 lutego 2014

Secret część: 11

Przed przeczytaniem włącz to : http://www.youtube.com/watch?v=s0Fb4CXmtFg

Jezu...co ja narobiłam. Pomagając tamtej dziewczynie narażam siebie.Swoją godność,swoje życie,swoje dziewictwo ! Doskonale wiem czego chce Malik.Mam biec dalej ? Przypomniało mi się jak podeszłam do niego przed bitwą.Nic mi nie zrobił...A ja udawałam uległą.To chyba mój jeden ratunek na jakąś chwilę.Wzdycham głęboko i zatrzymuje się.Wiem ,że chłopak jest zdziwiony taką zmianą sytuacji.Łapie mnie od tyłu.Jego oddech...czuje go na karku.
-Jednak pani zmądrzała panno Malinowska -szepce do mojego ucha ,a ja zamieram.Skąd on do cholery zna moje nazwisko ?! Ręce zaczynają mi się trząść i znowu mam zamiar uciekać jak najdalej od tego nimfomana. Uspokój się Ann.Przynajmniej jak będziesz udawać łatwą to cie nie oczaruje,zaczaruje ! Ehhh. Odwracam się do niego ,a on łapie mnie za pośladki. Ściska je mocno.
-Najwidoczniej-podnoszę jedną brew do góry.Uśmiech pojawia się na jego twarzy.
Łapie mnie tą swoją wielką dłonią za podbródek i unosi mi głowę do góry. Przybliża swoje usta.S.O.S ! Anna ! Musisz być całkowicie uległa...Jego warga lekko dotknęły moich ust.Całuję się z nim.Dobrze całuje ,ale nie ma co się dziwić pocałował już chyba każdą babkę w Londynie ! Uśmiecham się do niego promiennie ,a on lekko łapie mnie za nadgarstek.Podnosi go do góry i przywiera mną do ściany. Czuję jego erekcję gdzieś w okolicy brzucha.Jego ręce są takie sprawne...prześlizgują się co chwilę po moim ciele tak ,że czuję je wszędzie.Nie wiem co robić...
-Zayn-mówię ,a on przerywa poznawanie mojego ciała.-Oddam ci się-na jego twarzy widać uśmiech,w oczach błysk.-Ale nie tutaj,jedźmy do ciebie-wręcz proszę.Muszę zyskać jakoś na czasie.Może Mia zauważy ,ze zniknęłam i zacznie mnie szukać.
-Dobrze-mówi łapiąc mnie za dłoń i w ekspresowym tempie znajduje się w jego wozie.
-Zapnij pasy-nakazuje ,a ja robię to co każe.
Patrzę w odbicie lusterka.Boże ! Czarny wóz ! Boże czy to...H.a.r.r.y.W mojej głowie wymawiam każdą literkę jego imienia.Anna ! Dużo osób może mieć taki wóz.Biorę głęboki oddech.
-Już nie mogę się doczekać-mówi mulat ,a ja zaciskam usta.Uległa ! Pamiętaj o swojej misji !
-Tak ja też-szczerzę się jak idiotka.
-Od początku wiedziałem ,ze będziesz moja-mówi cicho-zerżnę cię na wszystkie znane mi sposoby-dodaje.
Cholera ! Głośno przełykam ślinę.Zaczynam się go bać,on...on jest nieobliczalny.
Patrzę ponownie w lusterko.Czarny wóz jedzie za nami.Jest jakaś nadzieja ,ze ktoś mnie znajdzie ?!
Malik się zatrzymał po czym wyszedł i otworzył mi drzwi auta.Wysiadłam po czym zrobiło mi się sucho w gardle.Cholera !
Złapał mnie w okolicy talii i pośpiesznym ruchem zaprowadził do swojej posesji.Jego dom jest bardzo stonowany.Biało-czarny.Szybko kładzie kluczyki na stoliku po czym podchodzi do mnie.Łapie mnie w talii i przyciąga do siebie.Przegryza wargę.Łapie go w okolicy torsu ,a moje palce wędrują pod koszulkę mulata. Jęczy głośno.On reaguje na mnie jak ja...ja na Stylesa. Spokój Anna ! Podnosi mnie na stół ,a ja oplatam go swoimi nogami.W duszy wołam "pomocy" ! Całuje mnie po liniach moich zarysowanych kości policzkowych.Nagle otwierają się drzwi ,a ja widzę loczka ! Boże jednak to był on !
-Puść ją !-krzyczy ,a Zayn wybucha śmiechem.
-Sama chce się pieprzyć-oznajmia Stylesowi ,a on marszczy brwi.Cholera !
Patrzy na mnie nie pewnie.
-Ja udawałam uległą ! Nie chciałam ,żeby poprzestawiał coś w moim mózgu !-krzyczę odpychając mulata od siebie.Jego wzrok na moim ciele był złowieszczy ! Był wkurwiony ! Dał się oszukać ,a miał mnie na wyciągnięciu dłoni.
-Przelecę cie ,a potem zabije-mówi Malik bardzo wysokim głosem podchodząc do mnie.Harry popycha mnie za sobą ,a ja upadam obijając sobie przy tym ręce i plecy.Boli...ah...
-Jeżeli ją dotkniesz to ja cie zabiję-mówi ostro Styles ,a w mojej głowie pojawia się myśl. Sms Perrie ! "Jego dziewczyny ginęły".Cholera ! On jest w stanie zabić każdego nawet mnie ! Dziwnie się czuję.Mam dwa wybory.Albo Zayn mnie przeleci ,albo Harry załatwi na zawsze...Cholera ! Cholera ! Co mam robić ?/25 komentarzy pisze dalej :)) Mam nadzieje ,ze część się podoba w sumie to piszcie w komentarzu co o  niej sądzicie :)) Jeżeli będzie tu tyle komentarzy ile oczekuje to jest duże prawdopodobieństwo ,ze 12 pojawi się jutro :)) Oczywiście spamów nie liczę ! Ta część jest bardzo krótka ,ale wynagrodzę wam to w następnej czesci :))

wtorek, 11 lutego 2014

Secret część: 10

Przed przeczytaniem włącz to : http://www.youtube.com/watch?v=ZXvzzTICvJs

Szybko złapałam za kierownicę i zjechałam na bok.Cholera ! Nie jechaliśmy po tej stronie co trzeba.Biorę głęboki oddech i jadę do przodu.Usta mam zaciśnięte.Jestem taka wkurzona.Jeszcze nie zamierzam umierać,mam parę rzeczy do zrobienia na tym świecie.Słyszę szloch Mii.Cieszę się ,że nic się nam nie stało,ale z jednej strony mam ochotę tak opieprzyć moją koleżankę.Siadam spokojnie na miejcie kierowcy ,zamieniając się z Mią.Oh...Ledwo co siada.Jej ręce się trzęsą.O co chodzi ?
-Mia ?-pytam bardzo srogo ,a ona aż podskakuje z takiej mojej reakcji.Boi się mnie ?-Czemu do cholery puściłaś kierownicę ?-zapytałam patrząc na drogę ,a ona szlochała nadal.
-Liam...-bąknęła ,a ja zmarszczyłam czoło.
-Co Liam ?-zapytałam ,a ona nerwowo przeczesywała niesforne kosmyki swoich włosów.
-Znaleźli ciało młodego chłopaka-mruknęła zaginając kolana i szlochając w nie.
Cholera ! Cholera ! Nie !-Jutro jadę zidentyfikować ciało-dodała ,a ja groźnie spojrzałam przed siebie.Kurwa ! Jeżeli on nie żyje to...nie wybaczę sobie tego,Mia mi nie wybaczy.Oddychaj Anna.Oddychaj.Jedź ! Jeszcze raz patrzę w lusterko auta i widząc ,ze nie śledzi nas Styles robi mi się lżej na sercu.Jadę przed siebie już blisko,już prawie.Nagle słyszę dźwięk mojego telefonu.Jedna wiadomość...oh...nie ! po chwili dzwonek ! Ktoś dzwoni ! Mia bierze mój telefon do ręki i lekko się krzywi.
-To Harry-powiedziała wzdrygając się wypowiadając imię mojego "szefa".
Cholera ! Nie odbieraj ! Odłóż !
-Halo ?-słyszę głos Mii.Nie ! Odebrała nie !
Wyciągam jedną rękę i szybko wyrywam jej telefon.Cholera ! zwariowała ?!
Parkuje po czym się rozłączam i marszczę brwi.Przyglądam się dziewczynie zimnym spojrzeniem ,a ona od razu ulega i wysiada z auta.-Przepraszam Anna-szepce cicho jak zamykam drzwi auta i kiwam tylko głową.Biorę bagaże i rozglądam się jeszcze dookoła.Nie ma go.Uf...Biorąc głęboki wdech wchodzę do domu mojej koleżanki.

                                                                                ***

Korci mnie ,aby wejść do pokoju Liama i poszperać.Może dowiedziałabym się więcej informacji na temat jego i Stylesa ah...Siedzę sama i gapie się w ekran leci jakiś film ,ale w ogóle nie jestem nim zainteresowana.Mia sie kąpie ,wiec mogę sprawdzić wiadomości jakie dzisiaj dostałam.Tylko jedna od loczka oh...ostatnio jak się spóźniłam było dużo więcej ,a teraz gdy uciekłam jest tylko jedna.Szybko ja czytam.
Patrze na tego sms z niedowierzaniem. Spodziewałam sie przekleństw a tu takie coś ? On chce mnie tylko do łózka...Od początku tylko tego chciał.Nie chciałem cie przestraszyć ? Ale właśnie to zrobiłeś ! A do tego sms od Perrie eh...rzucam telefon na łóżko i kręcę głową.Jest mi zimno na sercu myśląc o tym co on robi tym wszystkim ludziom ,jak się nimi wysługuje.To wszystko dlatego ,że jest możniejszy ?! Może mną pomiatać ? Ze zdenerwowania przekrzywiam usta.Mia coś długo się kąpie.Wstaje z łóżka na siłach własnych rąk i pukam do łazienki.
-Mia !-krzyczę ,a ona nie odpowiada.Słyszę tylko szloch. Bez wahania wchodzą do środka i widzę dziewczynę owiniętą w ręcznik.Krew ! Cholera ! Pocięła się ! Podchodzę do niej i patrzę na jej nadgarstki. Na szczęście nie zadała sobie ran w pionie.Szybko chwytam mały ręcznik i obwiązuje go na jej ręce.
-Mia po co ci było to potrzebne ?-pytam ,a ona przekręca głowę w lewo.
-Ty nie wiesz jak to jest ! Ciągle cierpieć !-krzyczy na mnie.Ja nie wiem ?! Założę się ,że nie przeżyła tyle co ja.Wszystko we mnie buzuje.
-Nie wiem ?!-pytam obciągając swoją katanę do góry pokazując jej blizny po cięciach.Otwiera szeroko usta.-Przeszłam więcej niż może ci się wydawać ! Zginął mi ojciec ! Moja siostra jest śmiertelnie chora !-wykrzykuje argumenty.-Dałam sie uwieść mojemu szefowi ,a do tego Zay'n próbuje mnie na siłę przelecieć !
Wzdycham głęboko.W końcu mogłam pozbyć się jakiejś części swoich myśli.
-Spałaś z nim ?-pyta ,a ja otwieram szerzej oczy.
-Z nikim nie spałam-zaciskam usta ,a ona patrzy na mnie nie pewnie.
-To co robiłaś z Styles-chwyta mnie za nadgarstek ,a ja krzyczę w myślach.
-Odbyłam z nim stosunek erotyczny ,ale nie uprawiałam z nim sexu-mówię na jednym takcie.Wiem ,że nie dala by mi szans ,aby sie jakoś wybronić.Patrzy na mnie przestraszona.O co jej chodzi ?!
-Dałaś się mu dotykać ?-pyta ,a ja podnoszę ją i obmywam jej ranę.
-Dałam-powiedziałam krzywiąc się lekko.Nie mogę powiedzieć dlaczego ,że byłam nagrodą.
Dziewczyna lekko syczy z bólu przez zęby.
-Gdzie masz apteczkę?-pytam i wiem ,że z mojej twarzy nie da się nic wyczytać.Wskazuje mi palcem półkę ,a ja wyciągam z niej bandaż i owijam jej rany.Dobrze ,ze ciecia nie są głębokie.Może uniknie blizn na całe życie.
-Musze się ubrać-mówi biorąc do ręki pidżama ,a ja obracam się do tyłu i tupie nogą.Nie zostawię jej samą  w łazience ,ale chce ,aby czuła się swobodnie.Słysze opadający ręcznik na podłogę i czekam ,aż się ubierze.
-Już !-krzyczy ,a ja odwracam sie w jej stronę.Biorę ją za ramie i prowadzę do łóżka.
-Połóż się-mówię ,a ona patrzy na mnie mile.
-A ty ?-pyta ,a ja przekręcam głowę.-Ja muszę się przebrać-uśmiecham się do niej i przykrywam ją kołdrą po czym wchodzę do łazienki.

***

Widząc żyletkę na podłodze znowu mam ochotę to zrobić.Pociąć się ! Nie ! Anna spokojnie weź się w garść. Biorę głęboki oddech po czym coś słyszę .Pare głosów.Cholera ! O co chodzi.Zaczynam się łapać za głowę.Zaraz mi eksploduje. Wyglądam przez okno lecz nikogo nie ma.Postanawiam iść tam gdzie dobiegają krzyki.Cholera ! Jakaś dziewczyna prosi o pomoc ! Biegnę i głos robi się bardziej słyszalny.Mijam róg i widzę chłopaka z dziewczyną.Mężczyzna jest wysoki,ma postawione włosy do góry.Dziewczyna wygląda na zahipnotyzowaną ! Cholera ! Już wiem kto to jest ! Nie wiem co mam robić pomóc czy może iść po po kogoś ?! Ale po kogo Harrego ?! Musze sama to załatwić.
-Zostaw ja !-krzyczę patrząc na nich przestraszona,łykam głośno ślinę ,a jego głowa obraca się w moją stronę.
-Oh Anna co za zbieg okoliczności-mówi rzucając niska brunetkę o ścianę.Zaczynam się bać,ręce mi się trzęsą, biegnę w przeciwnym kierunku./25 komentarzy pisze dalej :)) Podniosłam stawkę :33 Wiec piszcie czy się wam podoba i czy ta cześć przypadła wam do gustu. :))

sobota, 8 lutego 2014

Secret część: 9

Przed przeczytaniem włącz to : http://www.youtube.com/watch?v=mllXxyHTzfg&feature=kp

Zaczęłam lekko głaskać ją dłonią po plecach.Nie będę się narzucać.Musi sama mi powiedzieć co się stało.To prawda ,ze jestem bardzo ciekawa ,ale...nic na siłę.Podniosła do mnie te swoje wielkie zapłakane oczy.
-Anna Liam zaginął-powiedziała w pewnym momencie przerywając ciszę.O cholera ! Jak to ? Myślałam ,ze uciekł...Co ja mam teraz zrobić ?
-Oh Mia-przytuliłam ją ponownie do swojej piersi.Jezu on zaginął przeze mnie ? Anna !
-Pojedziesz ze mną do domu ?-zapytała ,a ja pokiwałam głową twierdząco.Musi się komuś wyżalić.Ominą mnie lekcje ,trudno nadrobię.
Jeszcze chwilę staliśmy w ciszy po czym zatrzymaliśmy się przy jej czerwonym minivanie.Stanęła koło drzwi dla kierowcy. O nie ! Ona oszalała ! Chce prowadzić ? Nie ma mowy !
-Daj kluczyki-powiedziałam stanowczo wyciągając do niej rękę.
-Ale Anna-chlipnęła ,a ja mroziłam ją swoim lodowatym wzrokiem.Dlaczego jestem dla niej taka zimna ? Nie mam dzisiaj humoru chociaż muszę przyznać ,że dzień zaczął się bardzo dobrze. Oh...ale wieści o Liamie popsuła mi dobry nastrój.
-Umiem prowadzić-rzekłam ,a ona lekko przestraszona wręczyła mi kluczyki od swojego pojazdu.Otworzyłam drzwi auta ,a po chwili siedziałam już na miejscu.Włączyłam silnik i pojechaliśmy.Mia co jakiś czas mówiła gdzie mam skręcać bo przecież nie wiedziałam gdzie mieszka.Przyjemnie mi siedzieć za kierownicą wręcz ,aż zatęskniłam za swoim garbusem ,ale niedługo przywiezie mi go mój wujek ! Zmarszczyłam lekko brwi myśląc o swojej rodzinie.Jestem tu już parę dni ,a oni nawet nie zadzwonili.Oh...moja mała siostrzyczka.Mam nadzieje ,ze miewa się dobrze.
-Już jesteśmy-bąknęła Mia ,a ja nacisnęłam hamulec tak ,że aż się przestraszyła.Odwróciłam się do niej i podniosłam przepraszająco ramię ,a ona pokręciła głową. Oh...
Otworzyła drzwi samochodu i aż szkoda było mi oddawać jej kluczyki.Tak przyjemnie mi się jechało.
Jej dom był naprawdę piękny ! Na zewnątrz kolor kremowy,drzwi czarne,wielki piękny ogród ,a w środku to sam raj.Chociaż muszę przyznać ,że nie dorównuje ten wystrój willi Stylesa eh...a wiec no tak.Każdy pokój przez ,który przechodziłam miał stonowane barwy.Biały,czarny,szary.Weszliśmy na górę po szklanych schodach i znaleźliśmy się w  filetowym pokoju.Oh wreszcie jakiś normalne,świeże pomieszczenie.
-Rozgość się-powiedziała Mia ,a ja usiadłam na białej kanapie ,która kształtem przypominała literę "L" tak zwany narożnik.-Zaraz wracam-bąknęła patrząc na mnie ,a ja oddałam jej zdenerwowany uśmiech.Nie lubię zostawać sama.Mam nadzieję ,ze szybko wróci.Kiedy Mia wyszła zaczęłam rozglądać się po pokoju. Oh dużo tu zapachowych świeczek i zdjęć.Mały Liam z nią u boku oh...jak słodko.Liam i co ? Nie to nie możliwe.Co na tym zdjęciu do cholery robi Harry razem z Liamem ? Obaj uśmiechnięci.Młodzi stoją koło siebie a Liam ma narzucone ramię na plecach loczka.Oni się znają ? Czemu mi nie powiedział ? Czemu ? Mam ochotę jak najszybciej wyjść z tego pomieszczenia.Nie chcę tu być.Zostanę na parę minut i wychodzę.
-Juz jestem-powiedziała stawiając przede mną herbatę z cytryną.Zapaliła świeczkę o jakimś zapachu ale jeszcze nie byłam w stanie wyczuć o jakim i usiadła koło mnie.
-Anna ? Widziałaś jak Liam wychodził z klubu ?-zapytała bardzo poważnie ,a ja nie wiedziałam co mam odpowiedzieć ? Mam skłamać ? Muszę...Ona mi nie wybaczy.
-Nie widziała-odpowiedzialnym biorąc do ręki kubek z gorącą cieczą ,dziękując jej za napój skinieniem głowy.
Zaczęłam pić herbatkę. Była naprawdę pyszna.
-Podobno wyszedł z jakąś dziewczyną i z tego co ja opisują była bardzo podobna do ciebie-zadławiłam się napojem ! O cholera ! Ona wie ? Mia poklepała mnie po plecach ,a ja zaczęłam głęboko oddychać
-Nie wiem naprawdę o kogo chodzi-odchrząknęłam cicho ,a ona spojrzała mi się uważnie.W pokoju rozległ się piękny zapach wanilii um.. tak to te świeczki zapachowe.
-Szkoda-powiedziała zawiedziona i spuściła głowę.Spojrzałam na zegarek. Siedzę tu od jakiegoś czasu.Stanowczo za długo.Nie wytrzymam dłużnej kłamiąc.Muszę coś wymyślić.
-Mia musze już iść-powiedziałam uśmiechając się do niej na co ona lekko się skrzywiła.
-Już ?-zapytała ,a ja pokiwałam twierdząco głową.
-Muszę obowiązki służbowe-powiedziałam odkładając kubek.Wstałam z kanapy ,a ona zrobiła to samo.Przytuliłam ja do siebie i pocałowałam w czubek głowy.
Odprowadziła mnie do drzwi.Widać było ,ze nie chcę zostać sama ,ale nie mogę jej pomóc.Mogłaby się domyśli ,że kłamie ,a tego nie chcę.
-Jeżeli dowiesz się czegoś nowego w sprawie Liama dzwoń-powiedziałam patrząc na nią z pod moich długich rzęs. Kiwnęła głową ,a ja wyszłam z pomieszczenia z wielka ulgą ,ze niczego się nie domyśliła.Oh...Założyłam słuchawki na uszy.Tym razem leci Uncover Um...piękna piosenka ,ale przez nią myślę.Za dużo myślę.Wsadziłam ręce do kieszeni i szlam przed siebie.Ciekawe czy Styles będzie na mnie zły ,ze opuściłam zajęcia ? Ale ja też mam wiele powodów ,aby być na niego wkurzona.Czemu mi nie powiedział ,ze zna Liama ? Przecież mu o nim mówiłam.A do tego jeszcze ta Jenifer eh...muszę się od niego oddalić.Nie mogę mieć romansu z szefem.To zawsze kończy się źle.Zaczęłam nucić piosenkę pod nosem i nie mogłam się doczekać ,aż wrócę do ciepłego domu loczka.

                                                                         ***

Weszłam do środka i zdałam sobie sprawę ,że w końcu tu pracuje i powinnam posprzątać.Wzięłam jakąś szmatkę i zaczęłam ścierać kurze.Usłyszałam stukot butów. Oh...idzie tu nasz alfons.
-Co tu robisz o tej godzinie kochanie ?-zapytał ,a ja zmarszczyłam czoło.
-Nie mów tak do mnie ,a co do twojego pytania sprzątam-fuknęłam.Nie mogłam zapomnieć o tej Jenifer. Tej małej suce.Ohhh coś we mnie wrzało.
-Anna jak ty się do mnie odzywasz ?!-zapytał łapiąc mnie mocno za nadgarstek na co lekko syknęłam.Jego ton był poważny,wkurzony i podwyższony.
-Normalnie-odpowiedziałam wzruszając ramionami.
Jego mroźne spojrzenie spoczęło na moich tęczówkach.
-O co ci chodzi ?-zapytał ,a ja obróciłam się na piecie.
-Jest wiele powodów przez co zachowuję się tak w stosunku do ciebie.
-Jakich?-zapytał ,a ja wiedziałam ,ze zaciska usta.
-Na przykład Jenifer-powiedziałam i na jej imię lekko się wzdrygnęłam.
-Oh Anna.Byłem na ciebie tak zły.Po prostu tak wyszło,przepraszam kotku-powiedział dotykając mojego ramienia na co ja odsunęłam się od niego o krok.
-Nie nazywaj mnie tak !-krzyknęłam odwracając się do niego ,a jego oczy płonęły.
-A wczoraj nie narzekałaś jak tak mówiłem-rzekł lekko drwiąco. Oh..Zamknij się !
-To było tylko jednorazowo i nigdy więcej się nie powtórzy. Potrzebowałam bliskości ,a ty byleś pod ręką,poza tym wygrałeś mnie na jeden wieczór nie na całe życie.
Jego mięśnie szczęki spięły się.O cholera ?! Mam się bać ?
-Jednorazowo mówisz ? -zapytał waląc pięścią w stół.-Ja ci dam jednorazowo.
Wziął kurtkę po czym wyszedł z posesji zostawiając mnie samą. Jego reakcja była dziwna.Był na mnie zły ? A nie pomyślał jak ja się czułam jak najpierw całował mnie ,a potem tą zdzirę ?!Oh Anna nie przejmuj sie nim.Nie teraz.Nagle usłyszałam sygnał mojego telefonu ! Wiadomość ! Dwie wiadomości od Perrie ! Oh...

Wpatruję się w sms z niedowieżaniem i dopiero po chwili dociera do mnie to ,że Styles naprawdę jest agresywny.Już wiem co miał na myśli mówiąc mi ,ze pożałuję ! On chce mnie zabić ,albo gdzieś zamknąć ! Nie Nie Nie ! A Liam ? Zrobiłby mu krzywdę z mojego powodu ? O cholera ! Mia ! Biorę swoją walizkę i zaczynam pakować potrzebne rzeczy.Szybko wystukują numer do Mia ,a ona po chwili odbiera.
-Mia ? Mogę u ciebie dzisiaj spać ? znaczy przez parę dni ?-zapytałam lekko przestraszona.
-Anna jasne ! zawsze to jakoś raźniej !-powiedziała najwyraźniej zadowolona z tego ,ze chcę u niej przenocować.-Przyjadę po ciebie za piętnaście minut-dodała,a ja szybko jej podziękowałam i rozłączyłam się.Jestem już spakowana ,ale boję się.Mia musi przyjechać na czas.Musi.Ręce mi się trzęsą.Co będzie jak on teraz tu przyjdzie ? Coś mi zrobi ? Oh...
Chodzę dookoła.Jestem tak bardzo zdenerwowana.Cholera ! Styles jest takim mrocznym człowiekiem.Ma dwadzieścia dwa lata.Jest cholernie bogaty i silny.Do tego mroczny i agresywny.Góruje nade mną.Nie wiem co mnie do niego przyciągało.Cholera ! Anna jak mogłaś ! Jak mogłaś ! Kręcę z niedowierzaniem głową.Zaciskam dłonie i przegryzam ze zdenerwowania wargę.Minęło już piętnaście minut ,a Mii nie ma.Oh Boże pośpiesz sie.Słyszę klakson samochodu ! Oh Mia nareszcie ! Wybiegam do niej po czym chowam walizkę do bagażnika.
-Anna co się stało?-pyta ,a ja marszczę czoło.
Wsiadam do auta i zajmuje miejsce z przodu.
-Nic Mia,potem ci powiem
Włączyła silnik i widać było grymas na jej twarzy.Ma tak bardzo zapuchnięte oczy jak ja kiedy straciłam ojca.W lusterku widzę czarnego mercedesa ! O cholera ! Harry !
-Jedź Mia !-wręcz na nią krzyczę chowając się pod siedzeniem ,a ona naciska pedał gazu i jedziemy bardzo szybko.Ohh...Gdy czyuę się  bezpieczna siadam normalnie.Co chwilę obracam się do tyłu patrząc czy ,aby na pewno nas nie śledzi.Przestraszyłam się gdy nagle usłyszałam dźwięk telefonu Mii. Odebrała go ,a jedna ręką prowadziła auto ! Mia ! Co ty wprawiasz ?! Chcesz nas zabić ? Widzę jak jej wszystkie mięśnie twarzy się  krzywią po czym zalewa się łzami i nie patrzy na drogę.Mamroczę coś pod nosem ,ale za bardzo nie mogę zrozumieć co.
-Mia kto dzwoni ?-zapytałam ,a ona spojrzała na mnie niepewnie. Rozłączyła się i spuściła ręce z kierownicy ! Cholera Mia ! Spojrzałam przed siebie ! Cholera jasna ! Jedziemy wprost na ciężarówkę ! zginiemy !/20 komentarzy pisze dalej.Piszcie czy ta cześć przypadła wam do gustu :)) Mam nadzieje ,że się wam podoba i pozdrawiam was gorąco <333

wtorek, 4 lutego 2014

Secret część: 8

Uwaga ! W poście znajduje się wątek erotyczny ! Czytasz na własna odpowiedzialność.
Przed przeczytaniem włącz to: http://www.youtube.com/watch?v=o3mP3mJDL2k


Podejść i walnąć jej w pysk ? Tak Anna ! Nikt nie ma prawa cię obrażać.
Podeszłam do niej ,a ona uśmiechnęła się drwiąco.
-I co teraz zrobisz idiotko ?-zapytała ,a moja pięść mocno się ścisnęła.
Walnęłam ją z całej siły w twarz.Upadła na ziemię.
Usiadłam na nią rozkrakiem i zaczęłam obalać ją pięściami.
-Ty głupia suko !-krzyczałam.
Wręcz czułam wzrok ludzi na naszej "bitwie".
Dziewczyna miała jeszcze na tyle siły ,aby pociągnąć mnie za włosy.
KURWA !Wstałam z podłogi i zaczęłam ją kopać z całej siły ! Dziwka ! Dziwka !
-Anna uspokój się-powiedziała Emma przytrzymując mi ręce.Dziewczyna leżała cała we krwi.Wystraszyłam się ! Cholera ! Czy ona żyje ?
Ręce mi się trzęsły ,a zęby przegryzały wargę.Jeżeli ona nie żyje nigdy sobie tego nie wybaczę.
Emma podeszła do dziewczyny i zaczęła do niej mówić.Ocknęła się ! Cholera !
-Wszystko w porządku ?-zapytałam czując skurcz w klatce piersiowej.
Ona wystawiła do mnie tylko środkowy palec dłoni i powiedziała ciche :
-Szmata ! Myślałam ,że zaraz nie wytrzymam.Uderzę ją ! Ale Emma złapała mnie za rękę i wyszeptała krótkie :
-Nie warto.Pokiwałam twierdząco głową po czym oddaliłam się od tej małej suki.

                                                                 ***

Walka nadal się toczy.Zaczynam się stresować.Cholera ! Po co mi to wszystko było.Trzeba było ze sobą skończyć tego pieprzonego dnia po śmierci taty.Nie.Nie wolni mi tak myśleć.Wszystko jest w porządku.Anna wszystko jest ok.Nie masz najgorzej.Mój wzrok spoczywał na walce.Jej prawda jest taka ,że się boję ! I ,ze żałuję ,że tu przyjechałam.Kurwa ! Pisk ludzi zagłusza wszystko.Zaczęłam ściskać dolną wargę ust.Nie chcę już czekać ! Nie chcę już myśleć ! Cholera ! Wiedzę jak Styles zadaje decydujący cios.Prawy sierpowy ! Malik upada na ziemię i koniec ! Koniec walki ! Prowadzący podnosi rękę Harrego do góry ,a ludzie wiwatują.Kurde ! Podchodzi do mnie ,a jego język muska jego górną wargę
-Jesteś moja-powiedział rozbierając mnie wzrokiem.
-Anna przed chwilą powaliła Jenifer-wtrąciła się Emma.
-Ohh...-jęknął zdenerwowany loczek lekko przeczesują swoje włosy.
Cholera ! Musiała mi przypominać !
Harry złapał mnie w okolicy talii ,a ja poczułam znowu zimny dreszcz.
-My będziemy się zbierać-powiedział stanowczo Styles ,a ja posłusznie poszłam za nim do jego samochodu.

                                                               ***
Droga wydaje się krótka.W odbiciu lusterka widzę ,że Harry jest i zadowolony i zdenerwowany.
-Co zamierzasz ze mną zrobić ?-zapytałam patrząc przed siebie.
-EEe no pieprzyć się-powiedział ,a we mnie coś zamarło.Nie chcę !
-Ale wiesz ,ze jestem dziewicą-powiedziałam zawstydzona patrząc na swoje dłonie.
-Wiem.Dlatego najwyższy czas to zmienić-powiedział poważnie.Śmiertelnie poważnie ! Jasna cholera !
-Harry proszę...ja-chciałam coś powiedzieć ,ale on mi przerwał.
-Cii już jesteśmy !-widać było uśmiech na jego twarzy ! To nie okazywało nic dobrego ! Przynajmniej dla mnie.

                                                              ***
Weszliśmy do domu.Na mojej twarzy było widać strach.Cholera ! Dla czego to zrobiłam !
Odłożyłam rzeczy po czym usiadłam na kanapę w salonie.
Widzę Stylesa.Pochylił się do mnie i pocałował mnie w usta.Jezu !!! Muszę przyznać ,ze całuje świetnie.
-Chodź-powiedział trzymając jakieś pudełko termiczne w ręce.Mam się bać ?!
Poszłam za nim. Znajduję się w pokoju Harrego. Byłam tu tylko raz.Skrzywiłam się na myśl o tamtym wspomnieniu.Styles najwidoczniej to zauważył ponieważ jego usta spoczęły na moich.Pocałunek narastał.Jest ostry ! Cholera ulegnę mu ? Szybkim ruchem złapał mnie i podniósł do góry tak ,że moje nogi były po obu stronach jego talii.Serce zaczyna mi szybciej walić.Kurwa ! Styles uśmiechnął się do mnie.
-Nie bój się-powiedział kładąc mnie na łóżko.-Chcę ci tylko zrobić dobrze. Mi czy sobie ?
Zaczął całować mnie koło ucha.Ahhh to takie przyjemne.Drżę za każdym razem gdy mnie dotyka.Jego skóra jest taka zimna.Zjeżdża niżej.Odchylam posłusznie szyję.Mhm...Rozpina zamek mojej sukienki.Ściąga ją ,a ja nie protestuje.Przez moje ciało płynie fala pożądania.
Zaczyna całować moje piersi.oh...
-Jesteś taka piękna-mówi odpinając mój ulubiony stanik.Jestem prawie naga.Obejmuje dłońmi mój biust.Cholera ! Ah... Masuje go i chodź wiem ,że powinnam się wycofać w mojej głowie krzyczę :Jeszcze !
Powraca do całowania.całuje mój brzuch zostawiając przy tym mokre ślady.Czuję jego zimne palce na gumce moich majteczek.Patrzy na mnie wyczekująco. Jego oczy płoną.Kiwam posłusznie głową na zgodę ,a po chwili nie mam na sobie już nic ! Kompletnie nic.Całuje moje nogi,uda ,a potem ah... całuje mnie tam ! W złączeniu moich ud.Cholera ! Ah... Czuję to bardzo intensywnie.
-A zapomniałem-mówi przerywając swoją czynność na co lekko marszczę czoło.Podchodzi z pudełkiem termicznym i wyjmuje kostki lodu ! Cholera ! Jedna ręką pieści moje ciało ,a drugą jeździ zamarzniętym płynem po udach oh...Zaciskam rękę na pościeli. Ah...tak mi dobrze.Wsuwa mi kostkę lodu tam ! Cholera ! Ah...Czeka chwilę aż stopnieje po czym wraca do poprzedniej czynności.Jego język zaczyna wirować wokół mojej kobiecości. Oh...proszę ! Jego dłonie dotykają moich ud.Wysuwam pośladki do przodu. Oh...Zamykam oczy i rozkoszuję się jego dotykiem na moim ciele .Jęcze.Czuję dziwne uczucie we mnie po czym ściskam mocno powieki, a moja dłoń ciągnie włosy loczka.O cholera ! Czuje to ! Eksploduję.Przeżyłam swój pierwszy orgazm ! Ahh...
-Jesteś pyszna-mówi Styles kładąc się koło mnie.

                                                             ***
Leżymy koło siebie.Styles muska opuszkiem palca mój brzuch.Serce mi kołacze.Próbuję unormować oddech.Oh...
Oh...Harry nie jest rozebrany.Widzę wielkie wybrzuszenie w jego kroku.Obracam głowę do niego.
-Chcesz uprawiać ze mną sex ?-zapytałam ,a na mojej twarzy nie pojawił się wstyd. Coś nowego !
-Nawet nie wiesz jak bardzo !-powiedział zatrzymując się.-Ale mogę jeszcze poczekać-odpowiedział z uśmiechem na twarzy.
-Ohh-wypowiadając te słowa chłopak uśmiechnął się lekko.
Moja ręka przejechała po jego męskości.Zadrżał.
Szybkim ruchem położył się na mnie i zaczął mnie namiętnie całować.Ahh...
-Anna wiem ,że jeszcze nie jesteś gotowa-szepnął przegryzając opłatek mojego ucha.
Ehh... nie wiem kurwa nie wiem !
-Ale chcę żebyś mi się odwdzięczyła-powiedział ,a w jego oczach widać było żar.
-Jak ?-zapytałam wpatrując się w jego tęczówki.
-Zrób mi loda-powiedział ,a ja się lekko wystraszyłam.Nigdy tego nie robiłam.Boję się.-Proszę-dodał Styles ,a ja pokiwałam twierdząco głową.Klęknęłam na łóżku.Loczek szybkim ruchem zdjął swoją koszulkę,a ja zaczęłam się wahać rozpinając rozporek jego spodni.-Anna-powiedział przykładając moja dłoń do swojego penisa.-Widzisz jak na mnie działasz-syknął.
Oh...no dobrze.
Zdjęłam mu spodnie ,a wybrzuszenie w jego bokserkach było naprawdę ogromne.Zaraz,zaraz. Zacznę od całowania.Położyłam się na nim.Czułam jego erekcje na swoim ciele.On pewnie też bo jęknął prosto w moja twarz.Nasze języki złączyły się.Jego dłonie spoczęły gdzieś na moich pośladkach zaś moje przemierzały szlak na jego wyrzeźbionym torsie. Czubkiem języka zaczęłam jeździć po jego klatce piersiowej ,aż w końcu dotarłam tam.Płynnym ruchem ściągnęłam z niego bokserki i byłam pod wielkim wrażeniem.Harry na go wygląda jak anioł !-Proszę-wyjąkł z zaciśniętych ust ,a moja dłoń zaczęła delikatnie masować jego męskość. Oh..Słysze jego gardłowe jęki.Chyba mu się podoba.Przyspieszyłam tępo.
-Ahhh ! O kurwa !-krzyknął ,a ja uśmiechnęłam się pod nosem.
-Weź go do buzi Anna-powiedział ,a ja nie wąchając się przejechałam językiem po jego penisie.Jego jęki były coraz głośniejsze.Włożyłam jego męskość do buzi i zaczęłam ssać oraz jeździć w górę iw dół. Widzę jak Styles zamyka uczy. W środku tańczę z radości gdy widzę ,ze nie jestem ,aż taka zła.Przyspieszam tempo ,a on po chwili dochodzi wykrzykując moje imię.Połykam płyn i oblizuję wargę.Hm...dziwne w smaku.Chłopak bierze mnie w ramiona i tuli mocno.
-Anna robiłaś to pierwszy raz ?-pyta ,a ja kiwam twierdząco głową.-Uwierz mi nigdy ,ale to nigdy żadna kobieta nie zrobiła mi tak dobrze-powiedział z wielkim wrażeniem ,a ja uśmiechnęłam się w duchu.Położył mnie bezpiecznie na łóżku łapiąc się dłonią za klatkę piersiową. Oh...Drugą ręką mocno mnie objął.
-Śpij kochanie pewnie jesteś wyczerpana-mówi całując mnie w czoło ,a ja sennie przymykam oczy.

                                                                   ***

Budzę się i nie czuję ciała Harrego ! W panice zaczynam szukać go wzrokiem. Ah.. nie ma go.Rozglądam się po pokoju.Niezły bałagan.Uśmiecham się pod nosem widząc pudełko termiczne.Wracam myślami do wczorajszego dnia.oh...jednak cieszę się ,że byłam nagrodą.Nagle przebiega po mnie dreszcz.Cholera ! Co by było gdyby Zayn wygrał.Idiotka ze mnie ! On pewnie by mi nie odpuścił ! Przestawiłby coś w moim mózgu !Wstaję i ubieram na siebie dużą koszulkę Stylesa. Schodzę na dół.
-Cześć słonko-mówi loczek całując mnie w polik.Oh...myślałam ,że go nie ma.
Patrzę na stół pełen pyszności. Mhm...Owoce,nutella i naleśniki.Unosi lekko ręce do góry robiąc słodką minę.
-Starałem się-mówi ,a ja całuje go w usta.
-Dziękuję.
Jest jeden mały problem dotyczący mnie i Harrego.Co z nami będzie ? Co ja do niego czuję ? Coś trzyma mnie przy nim ,ale...nie wiem czy to na dłuższa metę wypali.Siadam grzecznie do stołu i nakładam sobie jedzenie.
-Jedz Anna-mówi poważnie ,a ja zamieram.Ok jem spokojnie Styles.Najadam się do syta i patrzę na zegarek.10:00 za godzinę zaczynam zajęcia.
-Idę się umyć-mówię ,a Harry podnosi prosząco brew co doprowadziło mnie do śmiechu.Chce mnie uwieść ?
-Mniej wody zużyjemy razem-mówi ,a ja zgadzam się ,aby wykąpał się ze mną.

                                                                 ***

Jest mi tak dobrze kiedy jego dłonie wmasują w moje ciało pięknie pachnący żel po prysznic.
-Anna jesteś taka śliczna-mówi prześlizgując ręką po moim pośladku ,a ja rumienię się.
Anna ! Anna własnie blizny ! Cholera ! Szybko zakrywam je ,aby ich nie zauważył ! Nie może wiedzieć ,ze się cięłam ! Jeszcze nie teraz ! Całuję go namiętnie w usta.Temperatura wody robi się coraz cieplejsza.Nacieram w rękach męski płyn i odwdzięczam się myjąc mojego anioła.
Nagle dopada mnie chęć bliskości i przytulam go mocno do siebie ,a on jeździ dłonią po moich plecach.
-Ahh Anna Anna co ja mam teraz z tobą zrobić ?-pyta ,a ja śmieje się pod nosem.
-Wytrzeć mnie-odpowiadam ,a on uśmiecha się pewnie po czym zakręca kran,bierze mnie na ręce i otula ręcznikiem.

                                                                  ***
-Anna zawiozę cię !-mówi Styles ,a ja szybko biorę torbę do szkoły i wychodzę za drzwi.-Czemu tak pędzisz ?-pyta łapiąc mnie za nadgarstek ,a ja wzruszam ramionami.W jego oczach widać strach.Boi się ,ze od niego ucieknę ? Nic mi nie jest.
-Coś ci się stało ?-zapytał ,a ja tylko dałam mu buziaka w usta po czym szepnęłam:
-Będę tęsknić
-Ja tez,bardzo-mówi uśmiechając się-a teraz wsiadaj.
Siadam z przodu.Moje dłonie robią się coraz ciekawsze.Czuję się dziwnie.
O cholera !
-Zawracaj !-krzyczę ,a on patrzy na mnie drwiąco.
-Po co ?-pyta ,a w mojej głowie jest tylko jedna odpowiedź.
-Telefon
-Ale Anna.
-Telefon
-Anna ?!
-Sms Telefon
-Od kogo ?-wiedzę jak jego ręce zaciskają się na kierownicy.
-Perrie-odpowiadam ,a on kreci głową.
-Nie chcę ,aby się z nią spotykała-mruczy.
-Ale...
-Anna ! Telefon zaczeka !-krzyczy ,a ja milknę.

                                                                     ***

-Cześć piękna-mówi Harry dając mi buziaka w usta.
Uśmiecham się pewnie po czym otwieram drzwi samochodu i wychodzę.Macham mu jeszcze na pożegnanie i zmierzam w kierunku szkoły. Widze Mie.Nie wygląda za dobrze.Biegnie do mnie.Szlocha.O cholera ! Mia.
Tulę ja mocno do siebie.
-Co się stało ?-pytam ,a ona tylko płaczę mi w ramię./20 komentarz pisze dalej.Piszcie co sądzicie o tej części i czy się wam podoba :) dziękuję za wszystko!! A i jeszcze jedno ! Miejcie do mnie szacunek i nie róbcie tego cholernego spamu ! Jeżeli jeszcze raz go zobaczę chyba zawieszę bloga bo mam dość ciągłego upominania. :)

sobota, 1 lutego 2014

Secret część: 7

Przed przeczytaniem włącz to : http://www.youtube.com/watch?v=o3mP3mJDL2k

-Anna nie!-krzyknął błagalnie Liam. Spojrzałam na niego po czym wzruszyłam przepraszająco ramionami.
-Zostań tu gdzie stoisz-poprosiłam grzecznie chłopaka ,a on spojrzał na mnie ze strachem.Czemu się boi ?
-A wiec droga panienko podejdź do nas-powiedział prowadzący ,a ja uśmiechnęłam się drwiąco.-Jakie są twoje warunki ?-zapytał ,a ja spojrzałam na Stylesa.Nadal miział się z tą dziwką ! Kurwa ! Jest nią tak zafascynowany ,że nawet mnie nie usłyszał ?
-Ekhm.-odchrząknęłam głośno tak ,aby loczek zainteresował się chociaż całą tą bitwą.-Wygrany ma mnie dla siebie przez całą dzisiejszą noc-odpowiedziałam stanowczo.Wzrok Harrego w końcu spotkał mój.Jego twarz wyrażała zdziwienie ? Strach ? Nie wiem...
-Anna !-krzyknął odpychając dziewczynę od siebie.Biegnie do mnie.
Zayn podszedł do mnie i złapał mnie w okolicy talii.Bardzo ucieszony.
-Dzisiaj będziesz moja-powiedział do mego ucha ,a ja dałam mu dostęp do swojej szyi.Zaczął mnie tam całować.Mina Stylesa wyrażała wszystko.Jego mięśnie w pięści są spięte.Usta zaciśnięte w cienką linie.Ruch chodu stanowczy.-Taka piękna-szepnął mulat przegryzając opłatek mojego ucha,po czym ustawił się do walki.
-Oszalałaś ?!-krzyknął na mnie Styles.Był już bardzo blisko mnie.
-Dobry wieczór szefie !-odkrzyknęłam ironicznie.
Przed oczami ciągle miałam tą dziewczynę.Ehh...
-Wiesz co może się stać jak wygra Zayn !-krzyknął na mnie ,a ja pokręciłam głową.
-Będę się z nim pieprzyć ?-zadałam pytanie retoryczne.
Harry się wkurwił.
Złapał mnie mocno za rękę.
-Idziesz ze mną !-krzyknął ze złością.
-Nigdzie nie idę ! Mam cię dość !
Spojrzał na mnie zimnie,mrocznie.
-W takim razie do kurwy nędzy będziesz moja tej nocy-powiedział bardzo stanowczo przegryzając wargę.
Co ? Że niby jak ?
-Ja będę walczył-powiedział loczek zdejmując swoja koszulkę.Na widok jego umięśnionego brzucha dziewczyny zaczęły piszczeć.Żałosne hipokrytki.
-Ale panie Styles zrezygnował pan z tej walki przeciwko Malikowi-powiedział sędzia na co Harry podszedł do Justina i szepnął mu coś do ucha.
-Wycofuję się !-krzyknął chłopak i oddalił się.Jezu jak on manipuluje ludźmi !
Przewróciłam oczami na myśl o tym ,że Harry wszystkich tak traktuje.
Spojrzałam na Zayna.W jego oczach widziałam strach ,ale i zdeterminowanie.
Na co w oczach Harrego było widać złość i pewność siebie.eh..
Palant ! Tylko jedno słowo przychodziło mi do głowy.Stałam tak i czekałam ,aż bitwa się rozpocznie.
-Znacie zasady panowie ?-zapytał prowadzący ,a oni obaj kiwnęli głową.
Malik zdążył jeszcze puścić do mnie oczko ,a ja odwzajemniłam to udawanym uśmiechem szczęścia.
-Start !-krzyknął prowadzący ,a oni zaczęli się na siebie rzucać.
Zayn mówił coś pod nosem ,a Harry zamykał co jakiś czas oczy.
Jak wygra Styles to się zabiję.
Ich ruchy są bardzo dopracowane.Ciosy jakie sobie zadają maja bardzo wielką siłę.Dziwie się ,że jeszcze nic sobie nie zrobili.
Nagle poczułam zimną rękę na moim ramieniu.
Odwróciłam się i ujrzałam Emmę !
-Hej-krzyknęłam przez tłum ludzi ,a ona uśmiechnęła się do mnie.
-Jesteś bardzo odważna,ale obawiam się ,że jak wygra Zayn to...nie będziemy mogli ci w żaden sposób pomóc-powiedziała ciężko oddychając.
Oh...
-Emma przepraszam ja...nie wiem czemu to zrobiłam-powiedziała przytulając ją.
-Anna wycofaj się-szepnęła mi do ucha ,ale ja pokiwałam głową przecząco.
-Nie mogę
Spojrzała na mnie łagodnie. Jej wzrok spoczął na walce.Zaśmiała się.Czemu ? O co chodzi ?
-Emma czemu przed chwilą się zaśmiałaś ?-zapytałam ,a ona zmarszczyła czoło.
-Harry mnie rozśmieszył-powiedziała na jednym takcie.
Spojrzałam na Stylesa. Raczej nie widzę nic zabawnego w tym człowieku.
-Ale jak ?-zapytałam ,a ona uśmiechnęła się do mnie.
-Bo mówi do siebie
-Co mówi ?
-Chce się pieprzyć.No dobrze.No ok.Ale tylko ze mną.
Moje oczy zrobiły się wielkie. Dreszcz przeszedł przez całe moje ciało.Tu chodzi o mnie !
O kurwa ! O ja pierdole ! Nie ! Niech się pieprzy z tą zdzirą !
-Dawaj Zayn-krzyknęłam pod wpływem emocji ,a Emma spojrzała na mnie nie pewnie.
-Kto cię tu przyprowadził ?-zapytała mnie ,a ja pokręciłam głową.
-Kolega-prychnęłam zastanawiając się co tak właściwie do niego czuję.
Zaczęłam szukać go wzrokiem. Liam ? Gdzie jesteś ? Liam !
Nie mogłam go znaleźć ! Uciekł ? Cholera ! Tchórz !
Walka nadal się toczyła.Piski dziewczyn nie ucichały.
Nagle zobaczyłam jak podchodzi do mnie ta niska suka !
-Myślisz ,ze możesz mieć Stylesa ? On jest mój !-krzyknęła popychając mnie.
-Nie zamierzam go mieć-prychnęłam jej prosto w twarz.
-Ja wiem co zamierzasz-powiedziała z spojrzeniem zazdrości.
Zaśmiałam się.
Odeszła od nas jakieś dziesięć metrów ,aby znowu się do mnie obrócić.
-Dziwka !-krzyknęła do mnie ,a ja czułam ,że we mnie coś wrze !
Zabije szmatę ! /20 komentarzy pisze dalej :)) Piszcie co sadzicie o tej części i czy przypadła wam do gustu. UWAGA : Spamu nie zaliczam jako 1 komentarz. Bądźcie uczciwi.Dziękuję za komentarze :)) Za to ,ze to czytacie.Wiele to dla mnie znaczy :))

Obserwatorzy