piątek, 31 stycznia 2014

Secret część: 6

Przed przeczytaniem włącz to : http://www.youtube.com/watch?v=o3mP3mJDL2k

Podszedł do mnie. Złapał mnie mocno za nadgarstek.Ahhh boli.
-Kurwa czemu mi nie powiedziałaś ,że masz zamiar gdzieś iść po szkole ?!-krzyknął na mnie.Bałam się.Znowu mam ochotę się rozpłakać ale udaje silną.
-Mam ci mówić kiedy idę gdziekolwiek ?! Bez przesady ! Nie jestem twoją podwładną ! Zajmuje się tylko twoim domem nic więcej-jego wzrok zrobił się szary.
-A wczoraj...nic dla ciebie nie znaczyło ?-zapytał Styles.
Wczoraj ? Ehh... nie mam zamiaru mieć romansu z szefem.Anna czas się wycofać.
-Nic nie znaczyło-rzekłam nie pewnie.
Jego oczy płoną.Widzę w nich swoje odbicie.
Tak nagle,energicznie,przytulił mnie do siebie.
Dotknął mnie w okolicy pośladka ,na co jęknęłam.
O kurwa ! W co on gra ?
-To nic dla ciebie nie znaczyło ?-zapytał ,a ja pokiwałam twierdząco głową.
Rzucił mnie na łóżko po czym leżał na mnie.Przywarł do mnie ,aż było czuć jego wybrzuszenie w kroczku.
Złapał moje ręce po czym przytrzymał je gdzieś w okolicy mojej głowy.
Zaczął mnie całować,nie próbowałam się wyrwać,wręcz odwzajemniłam pocałunek.
-To też nic dla ciebie nie znaczyło ?-zapytał bardzo uwodzicielsko.
Anna spokój ! Pamiętaj ,ze to twój szef.
-Nic ,a nic-powiedziałam wprost do jego ucha.
Wypuścił moją jedna rękę po czym jego dłoń powoli jeździła po moim brzuchu.
-A to ?-zapytał patrząc na mnie.
-Nie znaczysz dla mnie nic-powiedziałam cierpko.
Zaśmiał się.Nie wiem dlaczego.Przecież powiedziałam mu ,że nie ma u mnie szans.
Wstałam z łóżka ,a on patrzał ehhh na mój tyłek.
Obróciłam się do niego po czym uśmiechnęłam.
-Wiesz co lubię cię-powiedziałam z chciwością.
-Wiem-odpowiedział Styles opierając się na łokciu.Jego usta wygięły się w uśmiech.
-Ale wolę Liama-powiedziałam pewnie chociaż nie wiem czy naprawdę tak uważam czy powiedziałam tak ,aby zrobić mu na złość.
Zmarszczył czoło.Wstał dynamicznie z łóżka po czym szedł w moją stronę.
Teraz naprawdę jest wkurwiony.
-Jaki Liam do cholery ?-zapytał przyśpieszając.
O Kurwa ! Pobiegłam do swojego pokoju i zamknęłam go na klucz.
Stanęłam przy drzwiach.
-Anna ! Jaki LIAM ?! KURWA !-krzyczał waląc pięściami w drzwi.
-A co cię to obchodzi ?! Nie będę się tobie zwierzać !-odkrzyknęłam.
-Liam nie uratował cię przed Zaynem tylko ja !-w jego głosie czuć było panikę.
-Nie ty tylko Emma mnie uratowała ! Wiesz co ?! Łaski nie potrzebuję ! Mogłeś mnie tam zostawić !
-Następnym razem tak zrobię-odpowiedział ,a we mnie coś pękło.
On to mówi serio ? Zostawiłby mnie ?
-Idź w cholerę !-krzyknęłam przez drzwi po czym usłyszałam stukot butów który ucichł.Poszedł sobie.
Wyjęłam telefon i szybko napisałam do Perrie.
Zaczęłam z nerwów stukać palcami o parapet okna.Widzę jak Harry jedzie gdzieś autem.Do pracy ? Z namysłów wyrwał mnie dzwonek do drzwi.Poszłam zobaczyć kto to.
-Mia ?Co ty tutaj robisz ?-zapytałam ,a ona uśmiechnęła się ciepło.
-Wyciągam cie na imprezę szkolną !-odpowiedziała rozradowana.
Impreza ?Teraz ? Czemu nie może poprawi mi humor.Zaprosiłam ją do środka i poprosiłam o chwilę cierpliwości.Ubrałam sukienkę która podkreśla moje krągłości chyba tylko dlatego ,aby dopiec Stylesowi.
Poprawiłam makijaż i byłam gotowa.
-To co idziemy ?-zapytałam ,a ona kiwnęła twierdząco głową.

***
Przed wejściem sali czekali na nas Louis i Liam.Ahh już wiem dlaczego Mia tak bardzo chciała jechać.
Lou podał ramie Mii ,a ona szybko je złapała.Jej jest w nim tak zadurzona.
Spojrzałam na Liama uśmiechnął się do mnie.
-Wow Anna wyglądasz świetnie-powiedział ,a  ja zarumieniłam się.
Weszliśmy do sali.Wszyscy tańczyli.Podeszłam z Liamem do baru i zamówiłam drinka. Czekając na napój spoglądałam na Mie i jak ja to mówię chłopaka w vansach.On chyba do niej też coś czuję. Śmieją się razem co chwilę. Ehh...
-Proszę-mówi kelner ,a ja obdarzam go ciepłym uśmiechem.Zaczynam sączyć alkohol.
-Anna smakuje ci ?-zapytał ,a ja pokiwałam głową.Juz kiedyś go piłam.Wtedy z Emmą i Perrie.
Nie mogę zapomnieć o Stylesie.Kurde ! Liam wie o nim dużo może wie gdzie pracuje !
-Liam wiesz gdzie pracuje Harry ?-zapytałam ,a on pokręcił głową.Był zakłopotany.
-Wiem-odpowiedział nagle.
-Zawieziesz mnie tam ?-zapytałam ,a on spojrzał na mnie ze strachem.
-Raczej nie mogę cie tam zabrać
-Proszę-mówiłam słodkim głosem ,aby się zgodził.
Złapał mnie za rękę po czym spojrzał mi w oczy.
-Dobrze ,ale trzymaj się mnie

***
Wysiedliśmy z auta po czym zobaczyłam tłum ludzi.To ma być praca ?
-Liam eee co oni tu robią ?-zapytałam.
-Biją się-odpowiedział-nielegalnie-dodał.
O kurwa ! Przez moją skórę przeszedł dreszcz !
Nagle moją uwagę przykuła znana mi już postać.Harry ! Rozmawia z Emmą.
-Nie słyszałam cie,obawiam się ,że ktoś podkrada mi moje myśli-mówi do niego ,a ja coraz bardziej wsłuchuje się w rozmowę.
-Porozmawiamy o tym później-szepnął stanowczo loczek po czym przyciągnął do siebie jakąś panienkę i zaczął ją namiętnie całować.
O kurwa ! Jebany drań ! Zabije gnoja ! Muszę coś zrobić ! Coś co przykuło by jego uwagę !
Przyciągnęłam do siebie Liama i zaczęłam go ostro całować.Pozwoliłam ,aby jego ręka spoczęła na moim udzie.Nic...Nawet nie zareagował,nawet nie spojrzał w naszą stronę.
Uśmiechnęłam się nieśmiało do Liama ,a on przytulił mnie do siebie.
-Anna patrz-powiedział wskazując mi palcem Liam na jakiś obiekt-Będą się bili-mruknął na jednym takcie.
-Zayn Malik kontra Justin Paint.-powiedział prowadzący.
Zayn ?O cholera !
Chciałam po cichu uciec ,ale usłyszałam ponowny głos prowadzącego.
-Mówcie jakie macie propozycje dla wygranego !
O tak ! Ja już wiem co będzie wygraną ! Wiem jak odgryźć się na jebanym Harrym ! Pożałuje ! 
-Ja będę wygraną !-krzyknęłam podchodząc do przodu./20 komentarzy pisze dalej.Piszcie co sądzicie o tej części i czy się wam podoba :)) Dziękuję za miłe komentarze <33 

czwartek, 30 stycznia 2014

Secret część: 5

Przed przeczytaniem włącz to: http://www.youtube.com/watch?v=AHqqHT-ltIo

Mulat lekko przegryzł dolną wargę.Nie wiem czy to na mój widok czy na Perrie.Mniejsza z tym musi mi
powiedzieć o co  pokłócił się z loczkiem. Pezz spojrzała na mnie z troską.Czemu wszyscy się nade mną litują ? O co chodzi ? Oczy chłopaka zrobiły się wielkie.Podeszłam do niego i złapałam go za kołnierz koszuli.Nie bałam się.
-Anna jak miło cię widzieć-uśmiechnął się ironicznie.Jakby chciał mi powiedzieć: "Zaraz będziesz moja".
-Zayn do cholery !-pociągnęłam go mocno do siebie.-Masz mi powiedzieć czemu Harry cie pobił i Emma czemu powiedziała ,że też by się na ciebie wkurzyła na miejscu Stylesa !-krzyknęłam ,a mulat zaśmiał mi się prosto w twarz po czym spojrzał na Perrie. Siedziała jak zahipnotyzowana.
-Perrie jedź do domu-rzucił jej kluczyki ,a ona zrobiła to co kazał.
Po chwili jego wzrok przykuł uwagę ludzi znajdujących się w kawiarni.
Wskazał ręką drzwi wyjściowe ,a oni wyszli jak na zawołanie ! Cholera ! Czemu oni się jego słuchają ?
Spojrzał na mnie,po czym złapał mnie w okolicy pośladka.
Nie ! Zostaw mnie ! Próbowałam się wyrwać z jego uścisku.
Jego oczy zrobiły się ciemne.Jego usta przybliżyły się do mego ucha.
-Będziesz mnie słuchać?-zapytał ,a ja chodź nie chciałam pokiwałam głową twierdząco.
Cholera ! Co jest ze mną nie tak ! Duchem jestem sobą ,a ciałem nie ! Nie panuje nad sobą !
Jego zimne dłonie przecierały szlak na moich plecach,jego usta oddawały pocałunki na szyi.
Cholera ! Co jest ! Zostaw mnie skurwielu !
-Anna jesteś taka śliczna-powiedział po czym jego wargi spoczęły na moich ustach.Całuje się z nim ! Ja pierdole coś jest nie tak ! Co on ze mną zrobił ! Chce mi się płakać ,ale nie mogę.
-Ty też jesteś bardzo przystojny-te słowa wyszły z moich ust jak na rozkaz.Kurwa ! Pomocy !
Jego palce szybko rozpięły zamek w mojej koszulce ,ukazując trochę więcej nagiego ciała.
Cholera ! Moje palce powędrowały w okolicy jego włosów,przeczesując je.
Podniósł mnie ,a ja oplotłam jego talię nogami.Szybko rozpiął rozporek swoich spodni oddając mi coraz to gorętsze pocałunki.Nie ! Co się dzieje ? Nie będę z nim nic robiła ! Zostaw mnie chamie ! Moja dusza była odłączona od ciała.I gdy myślałam ,że to już koniec w drzwiach stanęła moja wybawicielka.Emma ! Jak się cieszę ,że cię widzę !
-Zostaw ją !-nakazała ,a on tylko zaśmiał się drwiąco.
-A jak cię nie posłucham to co mi zrobisz ?-zapytał ,a ona uśmiechnęła się jakby wiedziała ,ze może wiele.
-Oh Zayn...jaki ty jesteś głupi.Z daleka było cie słychać ,ale myślisz ,że nikogo o tym nie powiadomiłam ?-powiedziała ,a jej śmiech było słychać w całym pomieszczeniu.
Mulat w ogóle się nią nie przejmował.Podszedł do mnie i oddał mi namiętny pocałunek.Jego ręka przejechała w okolicy moich piersi.
-Zayn ty pieprzony kretynie !-usłyszałam znany mi już głos.Harry ?! Ratuj mnie !
-Jest zły,bardzo zły-powiedziała Emma-słyszę to,bój się-dodała.
Co ? Nic nie rozumiem ? Jak ona to słyszy ?
-Hazz cześć kumplu !-krzyknął mulat.
Styles podszedł blisko,bardzo blisko.
Zayn oddał mi jeszcze jeden pocałunek po czym dynamicznie ściągnął moje spodnie w dół ! Ja pierdole zróbcie coś.
Emma zapaliła papierosa i patrzała na naszą trójkę.
-Odpierdol się od niej !-krzyknął wkurzony loczek po czym złapał Zayna za rękę.
On tylko zaśmiał się bezczelnie.
-Mogę robić co mi się podoba,jak nie dzisiaj to jutro-powiedział mulat-będzie moja-szepnął.
Harry wymierzył chłopakowi silny cios w polik,zaczęli się bić.
Rzucali się z taką siłą! To nie możliwe ,ze jeszcze żyją !
Emma złapała mnie za rękę chcąc mnie wyprowadzić,ale moje ciało mówiło stop!
Nigdzie nie idę.
-Musisz go stąd wynieść !-krzyknęła dziewczyna ,a Styles złapał chłopaka i wyrzucił przez otwarte drzwi.
Oni się pozabijają !
-Chodź-powiedziała Emma i wyszłyśmy tylnymi drzwiami.Nie wiem czemu mam ochotę tam wrócić! Nie chcę ,żeby coś się im stało ! Niech przestaną !
-Emma możesz mi coś wytłumaczyć ?-zapytałam ,a ona spojrzała na mnie srogo.
-To nie czas i miejsce,Harry chce ,abyś wróciła do jego domu-rzekła po czym wsiadłyśmy do jej auta.Założyłam słuchawki na uszy.Próbowałam posklejać te dwie bójki w całość.

                                                                     ***

-Anna zjedz coś na pewno jesteś głodna-powiedziała Emma z troską.
Głodna ? Nie ! Nie mogę myśleć o jedzeniu kiedy Harry nie wraca już od jakiejś godziny.
-Gdzie on jest ?-zapytałam ,a ona spojrzała na mnie ciepło.
-Nie wiem nie słyszę go-zmarszczyła brwi.Czy coś mu się stało ? Cholera !
-Co masz na myśli mówiąc ,że go nie słyszysz ?
Jej mina wyrażała zakłopotanie.
-Eee...-zaczęła się jąkać-kiedyś ci to wytłumaczę-jęknęła.
Kurwa ! Kiedyś czyli nigdy ?
Jestem taka zła ! Cholera jasna ! Zaraz mnie szlak trafi !
Wstałam i nerwowo zaczęłam chodzić.
-Czemu nie odpisywałaś na smsy ?-zapytała mnie dziewczyna ,a ja przypomniałam sobie ,ze miałam podłączyć telefon.
Wyciągnęłam go z torebki po czym spojrzałam na nią.
-Rozładował się-mruknęłam.
Podłączyłam go.Siedem nowych wiadomości ! Cholera !
Szybko je odebrałam.
O kurwa ! Jest na mnie zły ! Wręcz wkurwiony ! Znowu coś przeskrobałam.Opuściłam głowę w dół.
Ehhh...teraz wszystko dobrze.No dobra ostatnia wiadomość.
O cholera !Czytam tekst jeszcze raz.Harry mnie zabić ? Nie ! To nie możliwe ! On nie mógłby mnie skrzywdzić !
Spojrzałam na Emmę i tak po prostu rozpłakałam się. Dziewczyna przytuliła mnie i co jakiś czas gładziła swoja dłonią moją głowę.Ja mam już tego wszystkiego dość ! Styles jest brutalem ? Dobrze pamiętam miny Mii,Louis i Liama jak rozmawialiśmy na temat loczka.
-Anna już dobrze ,ten dupek cię więcej nie skrzywdzi-powiedziała cicho Emma ,a ja ścisnęłam ją mocniej.
Nie obawiam się jego.Obawiam się ,że to wszystko co mówią o Harrym to prawda.
Płonę w sobie.To wszystko mnie przerasta !
Jedno pytanie mnie bardzo nurtuje : Czy inni oszaleli,czy to ja wariuję ? 
Siedzę przytulona do dziewczyny.Cicho płaczę,a ona nadal gładzi mnie po włosach.
Nagle słyszę otwierające się drzwi.To Harry !
Gdy go widzę jestem przerażona ! Warga rozcięta,twarz cała we krwi ! Cholera !
-Wszystko dobrze ?-pytam i w duchu czuję ,że coś jest nie tak.
-Emma wyjdź !-krzyknął groźnie Styles-Jedź do domu !-dodał ,a ja zaczęłam się bać.Co on ma zamiar zrobić ?/20 komentarzy pisze dalej.Piszcie czy podoba się wam ta część :)) Dziękuję za komentarze :)) Ps.Jeżeli jeszcze raz zobaczę ,że jedna osoba spamuje mi komentarzami ,to nie będę tego liczyła i nie dodam następnej części ! :)

wtorek, 28 stycznia 2014

Secret część: 4


Przed przeczytaniem włącz to : http://www.youtube.com/watch?v=s0Fb4CXmtFg

Przestraszona upuściłam telefon na ziemię. Kopnęłam go nogą pod krzesło.
-Co przed chwilą mówiłam ?-zapytała pani ,a ja nie wiedziałam co mam powiedzieć.
Cała klasa się na mnie gapi ! Cholera !
-Eeee przepraszam ja jestem tu nowa i...-nie dokończyłam zdania.
-Nie obchodzi mnie to czy jesteś tu dzień czy może rok rozumiesz ?! Oddawaj telefon !-krzyknęła ,ale ja nie zamierzałam jej ustąpić.
-Nie oddam !
-W takim razie wyjdź za drzwi i mi się nie pokazuj-powiedziała zła chemistka ,a ja spojrzałam na swoje dłonie.
Wyjść z lekcji i mieć przechlapane u dyrektora ? Czy dowiedzieć się o co im wszystkim chodzi ?
Po krótkim namyśle wybrałam to drugie.Sięgnęłam po telefon i założyłam torbę przez ramię.
Spojrzałam jeszcze chwilę na Mię.Jej wzrok nie wyrażał nic dobrego.
Pociągnęłam za klamkę drzwi ,ale stuknięta nauczycielka nie chciała odpuścić.
-Zaczekaj !-krzyknęła ,a mój wzrok powędrował w jej stronę.-Jutro napiszesz mi sprawdzian z dzisiejszej lekcji.-dodała.
Głupia suka.Mój wzrok zrobił się gniewny.Miałam ochotę ją uderzyć jednak zdecydowałam się tylko na słowa :
-Pieprz się.Po czym wyszłam z sali.

                                                                        ***
Szkoła jest pusta.Wszyscy są na jakiś zajęciach.Usiadłam na jednej z drewnianych ławek i sięgnęłam po telefon.Aż trzy wiadomości ! Kurde.Pierwszy sms odebrałam oczywiście od Emmy.
Kurwa ! Tu musi chodzić o coś poważnego ! Nie wiem czy wytrzymam prawie tydzień.Cholera ! Chcę wiedzieć,muszę.Teraz.Może da się to od niej wybłagać.
Mam wielką nadzieje ,ze się zgodzi.Przejeżdżam palcem po ekranie i odczytuje drugą wiadomość.
Jej czuje jak moje poliki znowu się rumienią.Anna ! Opanuj się to twój szef ! Cholera ! Co mam mu odpisać? Hmmm...Wiem ! Podroczę się z nim !
Jestem ciekawa co odpisze.Hmmm...Emma coś długo odpisuje.Eh...Czytam wiadomość od Perrie.
Ale co niby miałby mi zrobić ? O co jej chodzi ? Nie sądzę ,że Styles w jakikolwiek sposób mógłby mnie skrzywdzić.Na pewno nie on !
Ehh...Nagle dostaje następną wiadomość.Modlę się w duchu ,żeby to była Emma ,ale gdy zerkam na ekran wyświetla mi się Harry.
Patrze się w ekran z nie dowierzaniem.Jestem zaszokowana.Nie wiem czy to co napisał to prawda czy tylko chce mi się odegrać za wcześniejszego sms ,który mu wysłałam.Chociaż po tym co przed chwilą napisała mi Perrie mam wątpliwości.Harry jest taki zmienny.Zimny i czuły.Nie kontroluje się ? Nie wiem...
Mój telefon zaczyna pikać i daje mi znać ,że się wyłącza.Cholera rozładował się ! Kurwa ! Nie w tym momencie ! Nie teraz ! Chowam go z niezadowoleniem do kieszeni i spoglądam na zegarek.Za piętnaście minut zaczynam lekcję matematyki.Spoglądam na plan.Sala numer siedemnaście.Szybko ją odnajduję i siadam na ziemi.Wiem ,że zaraz otoczy mnie mnóstwo ludzi i oczywiście będą się na mnie patrzeć.Przez kolejne pięć minut patrzę na swoje dłonie i czekam ,aż w końcu zadzwoni dzwonek.Czas zdawał się płynąć wolniej ,ale w końcu doczekałam się.Widzę jak biegnie do mnie Mia.Cała zaskoczona.Łapie mnie za ramię.
-Masz przesrane-mówi głośno przekrzykując tłum.
-Wiem-odpowiadam dość cierpko.
-Jutro musisz napisać ten sprawdzian-mówi ,a ja mam to gdzieś.
-Nie mam zamiaru przychodzić na chemię
-Anna ! Chcesz oblać rok ?-pyta ,a ja wzruszam ramionami.Nie interesuje mnie nic poza tym co napisałam mi Perrie i tą sytuacją z baru.
-Chodź do sali-mówi blondynka ciągnąc mnie do środka.

***
Lekcje mijają szybko.Została ostatnia.Nie mogę się doczekać jak wrócę do domu Stylesa !
I podładuje telefon.
-Cześć Mia !-krzyczy chłopak o krótkich postawionych włosach i przytula ją.
-Cześć-odpowiada rozradowana.-Ohhh Anna pozwól ,że ci kogoś przedstawię to Liam mój starszy brat-mówi ,a chłopak podaje mi dłoń.
-Anna-mówię szybko.
-Liam-odpowiada.-Jak tam szkoła Mia ? O której kończysz ?-pyta.
-Dobrze jak widać-chichocze ,a ja zastanawiam się dlaczego.Przyglądam się jej wzrokowi.Patrzy na jakiegoś kolesia.Dość niskiego.Ma na sobie vansy i katanę.Podchodzi do nas ,a Mia kończy zdanie trzepocząc rzęsami.-Kończę za godzinę.Jej ! widać ,że on jej się podoba !
-Cześć !-mówi radośnie chłopak spoglądając na mnie-Louis-uśmiecha się do mnie.
-Anna-odpowiadam ,ale dalej patrzę na koleżankę.
-Louis to mój przyjaciel-mówi pewnie Liam ,a ja zaczynam wszystko rozumieć.
Blondyneczka podkochuje się w koledze brata !
-Jesteś nowa ?-pyta mnie chłopak w vansach ,a ja kiwam twierdząco głową.
-Gdzie mieszkasz ?-pyta mnie brat Mii ,a ja przyglądam mu się uważnie.
-Ja...eeee...ja u Harrego Stylesa,parę przecznic stąd-Mówię nieśmiało.
Teraz we trójkę patrzą na mnie z niedowierzaniem.W ich oczach widzę ,że czegoś się boją ? Cholera !
-Nie chcesz powiedzieć chyba ,że u tego Stylesa-mówi cicho Mia,tak żeby nikt poza nasza trójką nas nie usłyszał.
-Jeśli mamy na myśli tego samego chłopaka w lokach-mówię dość ostro.
Mia otwiera buzię.
Nic nie mówią.Ich miny wyrażają strach.Kurwa co jest nie tak !
-Powiedźcie coś do cholery !-krzyczę na nich po czym Liam łapie mnie za rękę i patrzy mi w oczy.
-Wkręciłaś się w niezłe tarapaty.Radzę ci uciekać.
A ja blednę.Co to ma znaczyć ? Niech mi wytłumaczą.
Nagle ciszę przerywa dzwonek na lekcję ,a ja niczego się nie dowiaduję.Macham chłopakom na pożegnanie po czym posłusznie słucham się Mii i wchodzę do sali.
     ***
Odetchnęłam z ulgą ,że to już koniec zajęć.Szybko pożegnałam się z Mią i poszłam w stronę domu.Tym razem w słuchawkach leciała muzyka Rihanny. Trochę bardziej żywsza niż Jamesa.Szłam przed siebie omijając alejki Londynu.Spojrzałam w bok.Chętnie bym się czegoś napiła po takim ciężkim dniu.Mój wzrok utkwił w małej kawiarni za rogiem.Szybkim ruchem ruszyłam do budynku po czym przez szybę zauważyłam znaną mi postać.Perrie sączącą jakiś napój i czytającą jakąś książek.Bez zawahania weszłam do środka i podchodzę do niej.Uśmiecham się na jej widok po czym lekko szturcham ja za ramię.Chyba ją przestraszyłam.
-Anna co ty tutaj robisz ?-zapytała ,a mój wzrok utkwił w książce którą przed chwilą czytała.
-Chciałam napić się czegoś ciepłego-mówię na jednym tchu-Tak się cieszę ,że cię widzę-dodaje.
-To nie najlepszy moment na spotkanie-mówi szybko ,aż plączą się jej słowa.
Ale czemu nie rozumiem ? Nagle mój wzrok dostrzega postać ,która do niej podchodzi. Zayn ?/20 komentarzy pisze dalej :)) Piszcie co sądzicie o tej czesci i czy wam sie podoba :))) Dziekuję za wszystko <33 xxx

poniedziałek, 27 stycznia 2014

Secret część: 3

Przed przeczytaniem włącz to : http://www.youtube.com/watch?v=2fngvQS_PmQ


On spojrzał na mnie lodowatym wzrokiem ,które zwiedziło każdy zakątek mojego ciała.
-Nie ważne !-krzyknął.
Jak to nie ważne ? Chcę wiedzieć do cholery !
-Powiedź mi tylko czy tu chodzi o mnie ?-zapytałam zaciekawiona szarpiąc jego dłoń.
-Ehhh...-wydał jakiś jęk ze swojej szczęki-może-odpowiedział bardzo przebiegle.
-Jeżeli mi nie powiesz wrócę do baru-powiedziałam pewna siebie.
On spojrzał na mnie i zaśmiał się ironicznie.
-Jestem silny i szybki nie uciekniesz mi
Wydymałam wargi.Czemu nie chce mi powiedzieć ? Cholera !
-Powiedź mi o co chodzi !-zdenerwowałam się.
-Zayn po prostu dostaje to co chce-powiedział ,a ja zmarszczyłam czoło.-Ludzie mu się przyporządkowują i nie mają na to wpływu rozumiesz ?Może przepieprzyć każdą dziewczynę w tym kraju bez jej woli-dokończył.
Zdziwiłam się.
-On chciał komuś zrobić krzywdę?-zapytałam ,a chłopak nie mówiąc nic pociągnął mnie mocno za nadgarstek po czym otworzył drzwi auta ,a ja znowu siedziałam z tyłu.
-Harry...-powiedziałam dość zmęczona.-Proszę powiedz mi-dręczyłam go.
-Powiedziałem ci wszystko co powinnaś wiedzieć-odpowiedział ,a ja zamknęłam się w sobie.-Jak ci się rozmawiało z dziewczynami ?-zapytał.
Zaczęłam się zastanawiać.Na pierwszy rzut oka wydawały się wredne ,ale potem w sumie miło mi się z nimi gawędziło.
-Dobrze-odpowiedziałam wciągając powietrze.Nie miałam ochoty z nim rozmawiać.Przynajmniej nie teraz kiedy nurtuje mnie tyle pytań.
Wyglądałam przez okno.Londyn nocą jest piękny.ie wiem czemu ,ale przypomniało mi się ,że muszę wstać rano do szkoły.
Nie lubię mało spać.Całą drogę loczek nie odezwał się do mnie już ani słowem.A ja czułam się głupio ? Możliwe...
Po krótkiej przejażdżce wróciliśmy do rezydencji.Szybkim ruchem ściagnęłam swoje szpilki i podeszłam do blatu kuchennego.Musiałam sie czegoś napić.Moje ciało znowu dostało dreszczy.Harry znowu mnie dotyka.Tym razem w nagim miejscu moich pleców.
-Anna-wręcz pieści moje imię wymawiając je.
Odwróciłam się do niego twarzą w twarz.
-Bardzo podoba mi się ta bielizna-szepnął mi do ucha ,a ja zrobiłam się czerwona jak burak.
Spojrzałam na jego usta.Zaczął je lekko przegryzać.Pochylił się nade mną ,a jego usta zalazły się blisko moich.Już miał mnie pocałować ,ale obróciłam głowę w prawo.Jego usta oddały pocałunek na moim policzku.Spojrzałam na jego wyraz twarzy ? Zdenerwowanie ? Tak wielkie zdenerwowanie.
Złapał mnie w talii.Bardzo mocno mnie złapał.Jego oczy były granatowe.
-Przepraszam-powiedziałam szybko i odepchnęłam go od swojego ciało dając mu znać ,ze nic z tego nie będzie.
Wzięłam butelkę wody i ruszyłam do swojego pokoju.
Zamknęłam go po czym wzięłam kilka łyków napoju.
Jej jaka ja byłam spragniona.
Ściągnęłam sukienkę i zmyłam dość szybko swój makijaż.
Położyłam się na łózko tak ,ze przed oczami miałam białą ścianę.
W końcu mam czas na rozmyślanie.
Jestem sama.
Najbardziej jestem zaciekawiona sytuacją ze spotkania.
Co miał na myśli Harry mówiąc ,że wszyscy przyporządkowują się mu wbrew woli ?
Skąd Emma wiedziała ? Moja głowa była pełna myśli.
Nagle ktoś zapukał w drzwi mojego pomieszczenia.
-Proszę-rzekłam.
Ujrzałam Stylesa.
-Wszystko w porządku ?-zapytał ,a jego wzrok przykuł uwagę moich tęczówek.
-Tak,raczej tak-powiedziałam niepewnie.
Anna kogo ty próbujesz oszukać ? Nic nie jest w porządku.
Nagle z oka wypłynęła mi jedna łza,za nią jeszcze jedna.
-Anna co ci jest?-zapytał Harry siadając koło mnie na łóżku.
-Przytulisz mnie ?-zapytałam ,a on spojrzał na mnie z współczuciem,z pustką.
Jego ręce znalazły owinęły mój tułów ,a moja głowa oparła się o jego ramię.
-Harry ja przepraszam za wszystko-powiedziałam szybko ,a on pogłaskał mnie po głowie.
-Ciii-szepnął.
Jego zimne ciało ,znowu dostawałam dreszczy.
Siedzieliśmy w milczeniu.Nie pytał o nic.
Powoli się uspokajałam.
-Ja już pójdę-bąknął nagle Styles.
-Zostań proszę !-krzyknęłam ,a on uśmiechnął się do mnie swoim chłopięcym uśmiechem.
-To może być niebezpieczne-powiedział śmiejąc się-mam dużą słabość do pięknych kobiet-dodał.
-To w takim razie nie będzie niebezpieczne ponieważ nie ma takiej w pobliżu-fuknęłam.
-Jest,siedzi koło mnie-powiedział ,a ja czułam jak moje policzku czerwienią się.
Samoocenę miałam o sobie kiepską.
Ziewnęłam sennie.
-Jesteś zmęczona ?-zapytał ,a ja kiwnęłam głową.
Ułożył mnie w łóżku tak ,ze czułam sie bezpieczna.
Położył się koło mnie i owinął wokół mojego ciała swoje nogi oraz ręce.
Mimo,że jego ciało jest takie zimne to czułam się dobrze.
Moje oczy lekko się zamykały ,a ja usłyszałam cichy szept chłopaka.
-Śpij...
Rano obudził mnie budzik.
Jest siódma na ósmą mam szkołę.
Niechętnie wstałam z łózka po czym umyłam zęby i ubrałam się.
Pomalowałam i uczesałam.
Siódma trzydzieści.Niestety muszę iść na piechotę.
Nie zdążę nawet zjeść ! Wzięłam już spakowana torbę po czym wyszłam z budynku gdzie pracuję.
Nałożyłam słuchawki na uszy. Włączyłam moja ulubioną piosenkę.James Arthur-Recovery.Trzeba przyznać ,ze śpiewa jak anioł.
Lekko nuciłam słowa piosenki pod nosem gdy w końcu przypomniałam sobie co wydarzyło się wczoraj w nocy.
Harry,ja.Ja,Harry.Spaliśmy wczoraj na łózko. Rozpłakałam się przy nim.Kretynka !
Ale gdy wstałam rano już go nie było. Eh... Wspomnienia znowu powróciły.
Blat kuchni.Chciał mnie pocałować.Cholera ! Przecież to mój szef.
Anna jak możesz być ,aż tak roztrzepana.
Nie mam zamiaru mieć żadnego romansu z szefem.
Poza tym jestem dziewicą.Eh...
Podniosłam głowę i moje oczy ujrzały duży budynek.
Wokoło tyle nastolatków.
Zaczęłam pakować książki do swojej szafki ,gdy nagle podeszła do mnie jakaś niska blondynka.
-Hej-powiedziała , a ja uśmiechnęłam się do niej.-Jestem Mia-rzekła.
-Anna-podałam jej dłoń.
Jest taka uśmiechnięta i piękna...musi mieć naprawdę spieprzone życie.
-Jesteś nowa prawda?-zapytała ,a ja pokiwałam twierdząco głową.-Jeżeli chcesz mogę pomóc ci się odnaleźć,chodzimy do tej samej klasy-wyszeptała.
-Jasne...dzięki-powiedziałam dość zimnie.
Złapała mnie za rękę i przeciągła przez korytarz. Mam wrażenie ,ze wszyscy ludzie się na mnie patrzą.Nie lubię być w centrum uwagi.
Znaleźliśmy się pod sala nr.24
-Za chwilę mamy tu zajęcie-rzekła ciągnąc za klamkę drzwi.
Weszłyśmy do pomieszczenia.Usiadłam na wybranym miejscu.
Rozpakowałam się po czym usłyszałam sygnał sms w moim telefonie.
Szybko wyciągnęłam go z kieszeni po czym sprawdziłam kto do mnie napisał.


Zarumieniłam się lekko.Ehh szybko odpisałam na sms.



Obróciłam wzrok w lewą stronę.Mia pomachała mi ,a ja uśmiechnęłam się do niej, tym razem czule.Ta szkoła nie jest ,aż taka zła.Po chwili oczekiwania otrzymałam sms.



Zmarszczyłam czoło.Czemu miałoby być źle ? I skąd nagle wszyscy maja mój numer ? Eh...
Szybko odpisałam na sms :


Ciągle czekałam na sms od Stylesa.I gdy już usłyszałam po raz drugi wibracje mojej komórki byłam pewna ,że to on.Myliłam się.


Emma ? Ona wie o co była ta bójka.Musi mi powiedzieć.Całkowicie zapominając ,ze jestem na lekcji odpisałam na jej sms.

Ze zdenerwowaniem czekałam na wiadomość od Emmy.Miałam nadzieje ,ze mi powie.
Denerwuje mnie to ,że Harry jest taki tajemniczy.To takie irytujące.
Po pewnym czasie poczułam wibracje w mojej kieszeni i gdy już chciałam zobaczyć kto do mnie napisał usłyszałam głos nauczycielki.
-Anna !/20 komentarzy pisze dalej :)) Piszcie co sądzicie o tej części i czy się wam podoba :)) Dziękuję za komentarze pod częścią drugą :)) Mam nadzieje ,ze i ta przypadnie wam do gustu ; **

niedziela, 26 stycznia 2014

Secret część: 2

Przed przeczytaniem włącz to : http://www.youtube.com/watch?v=s0Fb4CXmtFg

Zamknęłam szybko drzwi.Byłam w lekkim szoku.Ciągle miałam przed oczami mojego szefa i tą blondynkę nagich.Pieprzących się.Kurwa ! Nawet nie przeprosiłam.Nawet nie zamierzałam tam wchodzić ,cicho zeszłam na dół po czym zamknęłam się w swoim pokoju.Panie Boże proszę potrzebuje tej roboty.Modliłam się w duchu.Słyszałam jakieś kłótnie ,ale szybko ucichły.Siedziałam schowana w kącie cała we łzach.Czułam się fatalnie.Pod każdym względem.Usłyszałam rozmowę telefoniczne ,która po chwili zacichła.Może Harry dzwoni po nową pracownicę ? Cholera ! Po chwili usłyszałam stukot wody.Pan Styles brał prysznic.Moja głowa zaczynała pękać od tych wszystkich wrażeń.Nie mogę zostać zwolniona ! Nie ! Zrobię wszystko dla mojej małej.Po chwili moje myśli przerwało otwieranie się drzwi od mojego pomieszczenia.Ujrzałam w nich umięśnioną sylwetką.Dobra musisz się z tym pogodzić Anna.Już tutaj nie pracujesz.Wstałam na nogi i wytarłam swoje łzy.Loczek podszedł do mnie.Spojrzał na mnie tym lodowatym wzrokiem.
-Mówiłem ci ,że masz nie wchodzić-powiedział zimnie.
-Wiem,przepraszam-skuliłam się jak mała myszka.
-Wyprostuj się !-krzyknął ,a ja po chwili zrobiłam to co kazał.-Spłoszyłaś mi dziewczynę na spotkanie z przyjaciółmi więc musisz iść ze mną.
-Nigdzie z panem nie pójdę,to nie należy do moich obowiązków-fuknęłam zapominając co przed chwilą zrobiłam i jak blisko jestem do utracenia pracy.
-Pójdziesz bo inaczej pożałujesz-powiedział wrogo-ubiorę cię-dodał.
Chyba oszalał ! Nie będzie mnie w nic ubierał ! Nie ! Ja sama potrafię się ubrać !
-Pójdę-powiedziałam nie za bardzo ciesząc się z mojej odpowiedzi-Ale nie będzie mnie PAN ubierał-powiedziałam stanowczo.
-A własnie ,ze będę-podszedł do mnie i rozpiął zamek mojego stroju roboczego.-Szczerze to mogłabyś zostać w tym wyglądasz sexownie-wyszeptał mi do ucha.
Anna musisz to znosić.Dla siostry.Chcesz ,żeby żyła.
Sukienka opadła na ziemię ,a ja zostałam w samej bieliźnie.
-Czarna koronkowa mhm...-powiedział Styles-Piękna bielizna,najlepsza-mruknął dotykając mojego gołego ramienia.Dreszcze znowu powróciły.Nie !
-Mógłbyś mnie już ubrać-powiedziałam trochę wkurzona.
Spojrzał na mnie.Z jego oczu dało się wyczytać : "To ja jestem panem i masz mnie słuchać,nie płacę ci za gadanie".
Wyciągnął z mojej szafy jakąś małą czarną.Nie !
Ubrał mnie w nią.Moje piersi były na wierzchu.Sukienka podkreślała moje kształty ,czego bardzo NIE LUBIE ! Jestem za młoda na taki strój.
Chłopak zawiesił jakiś złoty łańcuszek na mojej szyi ,założył mi złote kolczyki i wręczył bransoletkę.
-Tak lepiej-uśmiechnął się.-A teraz idź się pomalować.
Gdy niechętnie wychodziłam z pokoju do łazienki biorąc swoja kosmetyczkę zauważyłam ,że mój szef ciągle gapi się na mój tyłek ! Świnia !
Podeszłam do lustra.Najpierw posmarowałam się lekko fluidem,potem nałożyłam trochę korektora i pudru.Poliki pomalowałam różem ,a rzęsy moją ulubioną maskarą.Teraz wyglądam jak nowo narodzona.
Włosy spięłam w kok.Gdy wyszłam z łazienki widziałam na twarzy Harrego niezadowolenie.Co znowu źle zrobiłam ?
Podszedł do mnie po czym odwiązał gumkę z mojej fryzury.Teraz włosy spływały mi po ramionach.
-Lepiej w rozpuszczonych. Ja tak wolę-powiedział szybko-Lubię kręcone włosy-dodał.
Tak Harry ja mam falowane nie kręcone włosy ! No ,ale dobra jeśli lubi muszę mu się przyporządkować.
Złapał mnie za rękę i wyprowadził z pokoju.Nacisnął kluczyk samochodu po czym światła dość drogiego auta zapaliły się.
-Siedzisz z tyłu-powiedział pewnie otwierając mi drzwi. Jaki dżentelmen.Usiadłam z tyłu nic nie mówiąc ,a Styles usiadł na miejscu kierowcy.Odpalił samochód po czym ruszyliśmy.Moje dłonie zaczęły robić się coraz ciekawsze w tej ciszy.Gapiłam się na nie ciągle.
-Anno jesteś z Polski tak ?-zapytał nagle loczek przerywając ciszę.
-EEE tak-odpowiedziałam zaskoczona.
-Masz strasznie trudne nazwisko-zaśmiał się.
-Polski język jest trudny-odpowiedziałam nieśmiało.
-Nigdy nie byłem w Polsce.Jak tam jest ?-zapytał.
-Polska to mały i cichy kraj.
-Więc spodobałoby mi się tam-rzekł.
-Mi też się tam podobało-powiedziałam cicho.-Jeśli mogę spytać Panie eee...-Dodałam ,ale loczek przerwał mi zdanie.
-Mów mi Harry
-No więc Harry gdzie pracujesz ?-zapytałam ,a on nagle się zaciął.Przez chwilę nastała cisza.
-Dostałem majątek po ojcu,a w nocy robię coś innego-dodał skupiając wzrok na drodze.
Co innego ? Mam być dociekliwa ?
-Coś innego czyli ?-znowu zadałam pytanie.
-Nie twój interes-odpowiedział zimnie.-Już jesteśmy-dodał parkując.
Wysiadłam z samochodu ,a przed oczami miałam jakiś klub.Cały świecił na kolorowo.
Oboje ruszyliśmy w stronę wejścia po czym byliśmy już w środku.
Styles objął mnie ręką w biodrze.Eh...Nie sprzeciwiaj się mu.
Idziemy ,a wszyscy kłaniają się Harremu.Wszyscy go znają.Dziwnie być w centrum uwagi !
-Witaj Harry
-Dzień Dobry panie/dzień dobry pani i tak w kółko.
W końcu znaleźliśmy się w grupie osób w dość młodym wieku.Jakiś dwóch młodych chłopaków.Jeden dość ciemnej karnacji,a drugi dość jasnej z blond włosami.Obok jakieś dwie dziewczyny.Chyba plotkujące na mój temat.Żałosne...
-A gdzie twoja panna Harry?-zapytał mulat ,a Styles wypchnął mnie do przodu.
-A tak to jest Anna,Anno to jest Zayn,Niall,Perrie i...-chyba zapomniał jej imię.
-Emme-dodała szybko z lekką goryczą.
-A no tak-powiedział loczek.
Chłopacy uścisnęli mi dłoń ,a dziewczyny przytuliły.Dziwnie czuję się w tym gronie.
-Więc może Emma zabierzesz dziewczyny na drinka ,a my tu zostaniemy ok ?-zapytał blondyn ,a ona kiwnęła głową.
Złapała mnie za ręka i pociągnęła do baru.
-3 niebieskie drinki z parasolką-powiedziała spoglądając na barmana.
-Anna więc jak poznałaś się z Harrym ?-zapytała Perrie ,a ja nie wiedziałam co mam wykombinować.
-Eeee w sumie to jakoś tak wyszło-odpowiedziałam znienacka.
-Miłość od pierwszego wejrzenia,bardzo romantyczne-powiedziała mile Emma.
Miłość ? hahhaah tak raczej kara.
Dziewczyny coś do mnie mówiły ,a ja wcale ich nie słuchając spojrzałam na Stylesa.
Gadali o czymś ? Zayn patrzał na mnie Niall od czasu do czasu także.Obgadywali mnie ?
-Anna co myślisz ?-zapytały ,a ja nie wiedziałam o co chodzi.
-Ale o czym ?
-HAha zakochana-powiedziała Emma-co myślisz o tym żeby za tydzień wybrać się na babskie zakupy ?-zapytała.
-Ale ,ze co kto ?-odpowiedziałam zdziwiona.
-Ja,ty i Perrie proszę będzie miło-powiedziała Emma ,a ja tylko kiwnęłam głową na zgodę.
-Świetnie pokażemy ci wszystkie najlepsze sklepy !-krzyknęła Perrie uradowana.
Uśmiechnęłam się do niej po czym złapałam za słomkę mojego drinka.
Wzięłam łyka.Bardzo dobre.
Spojrzałam ponownie na chłopaków.Harry złapał mulata za ramię po czym na jego twarzy pojawił się grymas.Zaczął na niego krzyczeć.Wręcz rzucił się na niego.Odepchnął go mocno.Za mocno.Nigdy nie widziałam ,żeby ktokolwiek miał taką siłę.Perrie od razu pobiegła do swojego chłopaka zostałam tylko ja i Emma.
-Też bym się wkurzyła-powiedziała ,a ja nie wiedziałam o co jej chodzi.-Na miejscu Harrego potraktowałabym go gorzej-dodała.
To wszystko jest popieprzone !
Patrzałam na nią ze zdziwieniem.Skąd ona wie ?
Nagle poczułam mocny zacisk na ręce.Zimny brr...
-Wychodzimy-powiedział szorstko Harry,a ja pomachałam tylko Emmie na pożegnanie.
-Puść mnie !-krzyknęłam ,a mój szef spojrzał na mnie.Jego oczy były wręcz czarne.
-Idziesz ze mną !-krzyknął.
-Co cię tak zdenerwowało ?-zapytałam oczekując na odpowiedź./20 komentarzy pisze dalej :)) Piszcie co sądzicie o tej części i czy się wam podoba :)) Dziękuję ,ze jesteście :))

czwartek, 23 stycznia 2014

Secret część: 1

Przed przeczytaniem włącz to : http://www.youtube.com/watch?v=s0Fb4CXmtFg

W końcu jestem na miejscu-pomyślałam wysiadając z samolotu.
Tęsknie za Polską,ale musiałam wyjechać.
Moja siostra choruje na białaczkę.Mama ledwo trzyma koniec z końcem ,a tata zginął.
Podobno zaatakowało go jakieś zwierzę gdy jechał samochodem.
Przeżyłam to...bardzo źle.Nawet nie chcę o tym wspominać.
 Jest mi ciężko,ale czemu wyjechałam ?
Do pracy.Muszę pomóc mojej kochanej małej siostrzyczce.
Musi dostawać leki,ale te leki kosztują.
Oczywiście będę musiała chodzić również do szkoły bo mam siedemnaście lat.
Mam trochę oszczędności ,a za tydzień mój wujek przywiezie mi mojego kochanego garbusa ,którego dostałam od rodziców na szesnaste urodziny.Od RODZICÓW.Czyli od TATY i mamy.
Anna uspokój się-krzyczy moja podświadomość.-Nie możesz się teraz rozpłakać masz niedługo spotkanie o pracę.
Ledwo co powstrzymałam łzy i zmierzyłam do domu pana Stylesa.U niego miałam pracować.Zaoferował mi mieszkanie i dość duże zarobki.
Szłam powoli.Szczerze? Nie spieszno mi było do pracy i do szybszego dorastania.
Londyn to strasznie zimne miejsce.Nie nawiedzę zimna ! Brrr
Przeszłam jedną alejkę i znalazłam się pod ulicą z kartki.Tak to tu...
Zapukałam w drzwi.Nic...
Zapukałam drugi raz.Nic...
Zrezygnowana chciałam już odejść kiedy chłopak o kręconych włosach otworzył mi drzwi.
Jej jest strasznie przystojny.
-Dzień dobry ja do pana eeee Harrego Stylesa-powiedziałam lekko się jąkając na co loczek lekko uśmiechnął się ukazując swoje piękne dołeczki w policzkach.
-Tak to ja-powiedział wpatrując się we mnie,dziwne uczucie...-Wejdź do środka-dodał.
Wydawał się nawet miły.
-Usiądź proszę-westchnął ,a ja usiadłam na białej kanapie.-Napijesz się czegoś?-zapytał.
Byłam zdenerwowana.On ma być moim szefem ? Czy kolegą ?
-Nie dziękuję-odpowiedziałam stanowczo ,a chłopak lekko zmarszczył czoło.Jakby chciał mi powiedzieć "Mnie się nie odmawia" ehh...
Usiadł koło mnie.Jego oczy wydawały się wręcz czarne.
-Więc czemu chcesz u mnie pracować ?-zapytał a w mojej głowie pojawiło się milion odpowiedzi.
-Jestem bardzo pracowita i dość dojrzała jak na swój wiek.Do tego chcę się tu uczyć-ściemniam i ściemniam.-Ale moim największym celem jest moja mała siostra ,która jest chora na białaczkę.Potrzebuje pomocy i pieniędzy-dodałam lekko się pesząc.
Chłopak przeczesał kosmyk niesfornych włosów z czoła,jakby się nad czymś zastanawiał.
-No więc...dobrze będziesz tu pracować-powiedział dość zimnie-Twój pokój jest tam-wskazał mi go palcem.
-Ale ja mam tu mieszkać ?-Zapytałam zakłopotana.
Mieszkać z szefem ? Jej...
-Tak będziesz tu mieszkać ,ale pamiętam za wszelką cenę nie wchodź do mojego pokoju gdy kogoś przyprowadzam zrozumiano?-zapytał dość surowo.
-Tak rozumiem-odpowiedziałam jak pies z podkulonym ogonem.
Zależało mi na pracy.
-Jutro posprzątasz mój pokój ,a teraz zrób mi coś do jedzenia.
-Dobrze-odpowiedziałam lekko zdziwiona zostawiając walizki przy kanapie.
Szybko podeszłam do dość dużej kuchni.Wyglądała jakby nie była używana przez co najmniej pięć lat.
Zajrzałam do lodówki,ehhh zrobię makaron z sosem słodko-kwaśnym.Uwielbiam go !
-Gdzie jest makaron proszę pana ?-zapytałam spoglądając dookoła.
-Szuflada na dole po lewej stronie-odrzekł patrząc na mnie co było dość irytujące.
-Dziękuję-odpowiedziałam biorąc do ręki foliową paczuszkę.
Spoglądnęłam jeszcze raz na mojego szefa.
Ciągle się na mnie patrzył.Nienawidzę tego !
-Mógłby pan się na mnie nie patrzeć ?-zapytałam skrępowana.
-Lubię patrzeć na kobiety...a szczególnie na te niewinne-zaśmiał się lekko.
-Słucham ?-zapytałam ze złością.
-Jest pani dziewicą prawda ?-zapytał Styles.
Kurwa ? Co go to obchodzi ? Ja jestem w pracy czy gdzie do cholery ?
-Co to ma do rzeczy ?-zapytałam z lekką wściekłością.
Harry podszedł do mnie i przejechał swoją zimną ręką po moim gołym ramieniu.Brrr zimno.Brrrr dreszcze.
-Jest pani-rzekł widząc moją reakcję.
Nie odpowiedziałam nic.Wiem ,że już nienawidzę tej pracy.Mój szef próbuje mnie uwieść. Wpakować mnie do swojego łóżka.
Makaron i sos gotowy. Starannie włożyłam wszystko na talerz.
-Proszę -odpowiedziałam spoglądając na niego.
-A teraz usiać i zjedz to.Jesteś taka chuda i na pewno głodna-rzekł.
-Dziękuję-odpowiedziałam na jednym takcie.Miał racje byłam okropnie głodna.
Zjadłam dość szybko.Umyłam talerze po czym wzięłam swoje walizki i weszłam do pokoju w którym miałam mieszkać.
JEJ jest śliczny ! Na łóżku leżała czarna sukienka z białym kołnierzykiem. Dość krótka.
Koło niej karteczka z napisem : "To twój strój roboczy,załóż ją,jestem w pracy" Twój pan Harry.
Twój pan Harry ? Hahaha zaczęłam się śmieć w niebo głosy.
Podeszłam do lustra po czym ściągnęłam swoje ubrania i zaczęłam przeciskać przez siebie swój strój roboczy.
Ledwo co się w niego zmieściłam.Co najmniej z tej sukienki było widać mi pół dupy !!!
Nie będę tego nosić do pracy ! Jestem pokojówką nie dziwką !
Jak przyjdzie to z nim pogadam...Znaczy się z moim panem Harrym ! I chociaż siedziała we mnie złość znowu dość głośno się roześmiałam.
Zaczęłam rozmyślać.Nie jest mi łatwo mówić o uczuciach.Tęsknie za małą.Najchętniej usłyszałabym to jej słodkie słowo : "Przytulisz mnie ?".Łezka mi spłynęła z oka.Nie płacz Anna ! Właśnie kurde nie przedstawiłam się loczkowi ! Kurde...
Weszłam na górę z nadzieją ,że zastanę go w jego pokoju,ale nic cisza.Nie ma go !
Zeszłam na dól i znowu zamknęłam sie w czterech ścianach.Jutro zaczynam szkołę.Boję się...Boję się ,ze się nie odnajdę.Pan Harry,mój władca hahahahah no ten jest bardzo przystojny ,ale nigdy,za żadne skarby świata nie mogłabym z nim być.Jest dość egoistyczny i wulgarny.Rządzi mną.A do tego ma zimne dłonie brrr...
Nagle przypomniał mi się jego kolor tęczówek. Ciemne.Ciemne,strasznie ciemne.Widać było ,ze coś ukrywa.Coś bolesnego ? Na pewno.W mojej głowie jak zazwyczaj słychać stek wulgarnych wyrazów.Przypomniałam sobie jak było kiedyś.Mieszkaliśmy w domku.Tata zawsze rano budził mnie z łóżka ,jadł z nami śniadanie,śmiał się.Był taki kochany...Nie wiem nawet kiedy moje życie całkowicie się posypało. Umierałam psychicznie.Spojrzałam na swój nadgarstek.Moje blizny...
-Nienawidzę was !-Krzyknęłam dość głośno i zaczęłam płakać.
Mój kochany tatuś...on odszedł na zawsze.A ja nie mogłam mu nawet powiedzieć jak bardzo go kocham.
Bóg mógł mi zabrać życie ! Nie jemu !Anna uspokój się Jesteś silna...dasz radę...dla małej dasz radę.
Podeszłam do lustra i wytarłam poliki ,które były mokre od płaczu.
Przejechałam lekko korektorem ,aby mój szef się nie zorientował ,że płakałam.
Jeszcze raz spojrzałam na lustro z wielkim obrzydzeniem.
Mój strój do pracy też był okropny ! Wszystko jest okropne !
Usłyszałam huk na górze.To znaczy ,ze mój pan już wrócił.Znowu wybuchłam śmiechem.Nie mogłam z tego "Pan" hahaha.
Weszłam na górę i otworzyłam delikatnie drzwi od jego pokoju.
-O kurwa !-powiedziałam dość głośno.Mój szef spojrzał na mnie lodowatym wzrokiem.
-Mówiłem ci ,że miałaś tu nie wchodzić !-krzyknął na mnie pan Styles ,a w mojej głowie było tylko jedno słowo "Cholera jestem zwolniona"./20 komentarzy i pisze następną cześć :)) Piszcie w komentarzach czy cześć przypadła wam do gustu i co o niej sądzicie :)) Wielkie dzięki za komentarze pod prologiem xxx To bardzo miłe :))

wtorek, 14 stycznia 2014

Prolog

-Anno ty nic nie rozumiesz ?! Jestem potworem-powiedział ,a jego tęczówki zmieniły kolor.
-To nie ma dla mnie znaczenia-odpowiedziałam z lekkim lękiem.
-Jeżeli ze mną zostaniesz to może ci się coś stać-powiedział oddalając się ode mnie.
-Harry...-wyjąkałam.-Nie obchodzi mnie przeszłość,nie obchodzi mnie to ile razy zrobiłeś mi krzywdę,ile razy przezwałeś mnie od dziwek,ile razy mnie poniżyłeś,ile razy przez ciebie płakałam rozumiesz ?-powiedziałam spoglądając na niego spokojnie.W jego oczach było widać smutek,cierpienie i ból.Jego mięśnie coraz bardziej się spinały.Podszedł do szafki po czym rzucił ja o ziemie.Nie panował nad sobą.
-Jestem wstrętny...krzywdzę innych ! Nie chcę ,żebyś była taka jak ja.Musisz odejść!-powiedział odwracając się do mnie plecami
-Jesteś wspaniały rozumiesz ?! Jesteś dla mnie wszystkim.Nie zostawię cię,prędzej umrę.Wybaczę ci wszystko-złapałam go za dłoń.-Bo cie kocham-dodałam odważnie.
Spojrzał na mnie.Oczy miał zaszklone.Nie mogłam nic wyczytać z jego mimiki.Nagle przytulił mnie mocno.
-Ja ciebie też-odpowiedział-Dlatego nie możesz być ze mną...jestem za silny,silniejszy niż kto ktokolwiek,boje się ,że cie zabiję-z jego oka wypłynęła łza.
-Nie ! Nie ! Nie !-krzyknęłam czując obawę ,ze go stracę. Bezsilność wypełniała każdy zakątek mojego ciała.-Bez ciebie umrę !-Bąknęłam.
On tylko w milczeniu objął mnie ramieniem i przybliżył do siebie.Staliśmy w milczeniu.Z jedna wielką niewiadomą.W głowie tłumiłam tylko jedno pytanie.Czy to co nas łączy przetrwa ?

Prolog filmowy : http://www.youtube.com/watch?v=q9hegSUJ3LM&feature=youtu.be

/Piszcie w komentarzu co sądzicie o prologu :)) 20 komentarzy i daje 1 rozdział :)

Obserwatorzy