środa, 16 lipca 2014

Secret część: 17


Przed przeczytaniem wlącz to: https://www.youtube.com/watch?v=MGR4U7W1dZU

Stałam jak pień drzewa oczekując na odpowiedź.Chcę usłyszeć prawdę.Jestem twardą dziewczyną. Szczerze powiedziawszy to przecież Styles jest tylko moim szefem nie mogłam być zazdrosna chodź możliwe,że czułam jakąś emocje powiązaną z zazdrością.
-Mylny trop Anno-powiedziała nagle Emma po czym spojrzała na swoje pewnie dopiero co zrobione paznokcie.Więc jeżeli nie są razem to co ich łączy? Są rodzeństwem? Ohh to nie możliwe bo w ogólne nie są do siebie podobni. Moja postura praktycznie się nie zmieniła.Nie poczułam żadnej ulgi po słowach dziewczyny bo czułam,że chodzi tu o coś gorszego.
-Wrócimy do tego później-powiedział Styles przez zaciśnięte usta wpatrując się w Emmę z wściekłością. Dziewczyna zrobiła zmieszaną minę po czym stanęła przede mną i złapała mnie za ramie.
-Masz kłopoty Anna-powiedziała patrząc na mnie tymi niebieskimi ślepiami. Oh kurwa...Przerażające.Moje ręce jak na zawołanie zaczynają mi drgać.Wiec tu chodzi o mnie? Harry odsunął mnie od Emmy i stanął przede mną. Co to za cyrk?
-Powinnaś już sobie pójść-powiedział poważnie loczek do dziewczyny,która zrobiła zdziwioną minę.
-Spokojnie Harry tu nie chodzi o ciebie-powiedziała jakby kryła jakąś urazę wobec niego.
Ale Anna. Nie chodzi o twojego szefa...Czyli? Przy nim też jestem w niebezpieczeństwie? Zaczynam się bać.-Chodzi o Malika-dodała wyciągając fajkę z kieszeni. Zayn cholera... Co ja mam teraz zrobić?
-Emma!-Styles zaskoczył mnie swoim okrzykiem złości i paniki. Cholera to mi nie pomaga. Z postury drzewa robię się teraz jak pies. Wszędzie,ciągle chodzę. Jestem tak bardzo zdenerwowana a do tego tą emocje przygniata inne uczucie: panika.
-Styles!-odkrzyknęła dziewczyna z lekkim opóźnieniem. Spojrzał na nią tym swoim zabójczym spojrzeniem. Cholera! Daj jej powiedzieć Harry. Tu chodzi o moje bezpieczeństwo.-Malik on jest wkurwiony zrobi wszystko żeby cie zranić-powiedziała bez okazywania jakiejś większej emocji na co moje emocje szalały we mnie. Moje serce biło jak oszalałe.
-Wyjdź!-krzyknął nagle loczek pokazując palcem na drzwi.
-Nie! tu chodzi o nią-Emma wskazała na mnie palcem-na bezsilną dziewczynę Harry.
Oh...moje ręce się trzęsą.-Czekaj Anna posłucham go.-powiedziała po czym zamknęła oczy i próbowała się na czymś skupić. Ała! Moja głowa! Boli! Oh! Czuję coś niewyobrażalnie bolesnego,że aż spadam na podłogę łapiąc się dłońmi za głowę. Ah! Krzyczę przerażająco. Zamykam oczy. Nie słyszę ani Harrego ani Emmy tylko jakieś głosy.Oh... Nie mogę się skupić.Wiję się po podłodze jak gąsienica. Boli! Boli! Nagle tracę przytomność a przed moimi oczami robi się ciemno. Umieram?

                                                                             ***
-Czy to ten skurwiel? Emma! Powiedź mi!-słyszę w tle przeraźliwy krzyk loczka.
-Styles nie wiem, na prawdę nie wiem-powiedziała a ja słyszałam jak tupie nogą.
-Oh...Boże powiedź mi co on jej chce zrobić-znowu słyszę głos męski.
-Coś niewyobrażalnie strasznego, bolesnego, okropnego-powiedziała dziewczyna jakby recytowała wiersz-ale dokładnie co to nie wiem-dodała.
Chrząknęłam delikatnie po czym otworzyłam swoje oczy.Obróciłam głowę w prawo po czym ujrzałam Stylesa i Emme. Ona siedziała na krześle a on energicznie złapał mnie za dłoń. Brrr zimno przeszło całe moje ciało. Właśnie się zorientowałam,że leże na łóżku Harrego. Znajduje się w jego pokoju. Oh nie! Zarumieniłam się. Na szczęście loczek tego nie spostrzegł. Ma przerażoną minę.
-Jak się czujesz?-pyta a ja kręcę głową, czuję się dość dobrze.
-Ok-odpowiadam a z jego twarzy nie znika niepokój.
-Ja już pójdę-mówi Emma po czym szybkim krokiem wychodzi z pokoju.
Oh...Zayn on chce zrobić coś gorszego niż czułam? To był przerażający ból, okropny.
-Nie martw się niczym ja to załatwię- powiedział chłopak dość stanowczo ale na jego twarzy widać było złość,zdenerwowanie.-Zadzwonię po Nialla on się tobą zaopiekuje a ja poszukam tego skurwiela i skończę z nim raz na zawsze-powiedział groźnie loczek.
On...on chce go zabić? O Boże! Głośno przełykam ślinę. Z przestraszenia nie mogę wykrztusić ze swojej jamy ustnej ani słowa. Morderstwo...-Leż spokojnie-dodał chłopak całując mnie w głowę po czym zniknął zamykając za sobą drzwi pokoju. Oh... ależ jestem głodna. Okropnie głodna. Podnoszę się na sile swoich rąk czując na dłoniach miękki materac łóżka. Złapałam za metalową klamkę po czym otworzyłam drzwi i zeszłam po schodach w dół. O kurwa. Słyszę jakieś kroki. Ktoś jest w domu? Anna spokojnie to pewnie Niall. Schodzę dalej schodek po schodku i widzę jak ktoś grzebie w lodówce.
-Niall!-krzyknęłam a ta osoba się przestraszyła i z całych sił zamknęła lodówkę. O cholera!
Nie! Jak? Co? Moje oczu ujrzały osobę ale nie o blond włosach,nie był to Horan. Nie możliwe!.../15 komentarzy pisze dalej :) Wróciłam moi kochani :)) Wiem jestem nieodpowiedzialna i wgl przepraszam was bardzo :) Jeżeli jutro będzie moje minimum komentarzy to dodam nexta ;)

Obserwatorzy