niedziela, 15 lutego 2015

Secret część: 18

Przed przeczytaniem włącz to: https://www.youtube.com/watch?v=Jl8fV1jUQPs


-Liam!-krzyknęłam z niedowierzaniem w to co widzę. To Liam brat Mii w domu mojego szefa. O cholera! cholera...
-Anna ja...-powiedział zmieszany a jego wzrok rozglądał się w różne strony aż w końcu spojrzał na mnie. Jego oczy...jego ciało...jego skóra...on...się zmienił. Liam zmężniał,jest bledszy a jego oczy są wręcz piwne.
-Liam!-rzuciłam mu się na szyję.-Myśleliśmy,że już cię nie odnajdziemy.
-Byłem tu cały czas mała-powiedział głaszcząc mnie dłonią po plecach. Jego zachowanie też jest inne. Dopiero teraz zorientowałam się,że przez kontakt z jego ciałem jest mi zimno.
Nagle Payne złapał moje ciało i popchnął mnie od siebie z tak wielką siłą, że walnęłam o stół przesuwając go.
Stoi nade mną a jego ręce szaleją. Wygląda jakby próbował się kontrolować. Ahh poczułam jak bolą mnie plecy.
-Anna ja...przepraszam ja...-chłopak zaczął się jąkać i kręci się wokoło. Ohhh nie wiedziałam,że człowiek może być aż tak silny. Liam podszedł do mnie po czym wziął mnie na ręce. Oh... Przyglądam się mu uważnie zaczynając od włosów. Pociemniały... Jego szyja! Oh! Ma jakąś bliznę.
-Liam skąd ta blizna na twojej szyi?-moje następne pytanie sprawia,że chłopak puszcza mnie ale na szczęście na miękka kanapę. Co się z nim dzieje? Zachowuje się jakby nad sobą nie panował. Złapał się za ranę po czym zaczął bełkotać coś pod nosem.
-Anna nie mów Mii,ż e tu jestem bo...jestem dla niej zagrożeniem-powiedział głośno przełykając ślinę.-Powiedz jej, że umarłem proszę.
Co? Liam nie wiesz nawet o co mnie prosisz! Ona...ona ma za kruche serce.
-Liam nie! Nie mogę tego zrobić!-krzyknęłam na niego z niedowierzaniem jego prośby.
-Anna ja jestem agresywny...zmieniłem się ja...-Jąkał się jak tylko mógł ale jego wypowiedź przerwał mu męski, okropny głos, który wypowiedział dwa słowa:
-Jesteście moi.
Podskoczyłam ze strachu. On tu jest. Malik!
Liam przełożył mnie przez swoje umięśnione ramię a ja czułam jak drży. Bał się go? Zna go?
-Jestem silniejszy-powiedział Payne tak nagle i tak niespodziewanie, że wzięłam głęboki oddech ze zdziwienia.
-To prawda...-usłyszałam głos Malika po czym jego sylwetka ukazała się przede mną.
Te czarne włosy, ta postura... Nienawidzę go! Gdybym tylko miała więcej siły to... to nie wiem co bym mu zrobiła.
-Czego chcesz?-zapytał Liam nadal odpychając mnie ręką za siebie.
-Życie boli bardziej niż śmierć prawda Liam?-zapytał z uśmiechem Malik robiąc krok do przodu. Złapał w dłoń czerwone jabłko po czym ugryzł je i odłożył na blat stołu.
-Zamknij się!-krzyknął Payne. Liam agresywny? Coś jest kurwa nie tak!
-Oh Liam...-znowu ten śmiech. Nienawidzę go! Nienawidzę! Oh...-Co się z tobą dzieje chłopcze?-zapytał Zayn opierając swoje ręce o stół kuchenny. Jedną nogę trzymał z przodu a drugą z tyłu. Tak cholernie pewny siebie. Ughhh...
-Zayn czego chcesz?!-moja odwaga ujawniła się zadając mu pytanie. Ważne pytanie. Chce wiedzieć jaki jest mój los, mój los jest w jego rękach?
-Nie potrafię przestać o Tobie myśleć Anna-powiedział ruszając ramionami do góry jakby pokazywał bezsilność. Bezsilność i Zayn? To nie możliwe. Głośno przełknęłam ślinę bo właśnie domyśliłam się po co tu przyszedł.
-Chcesz mnie-powiedziałam stojąc jak słup soli.
-Jesteś bardzo mądra-mulat puścił mi oczko-ale nie bądź taka samolubna Anna przyszedłem po Ciebie i po...
-Po mnie-przerwał mu Liam a jego szczęka zacieśniła się.
-Tak Payne zawsze wiedziałem,że jesteś geniuszem poza tym jesteś mi potrzebny bo jako wiecznie żywy  masz niezłe możliwości, których nie umiesz wykorzystać.-Nowo co? O czym on mówi? O czym mówi ten popierdolony facet? Nie rozumiem...
-Nigdy!-krzyknął Payne a jego ręce się zacieśniły.
Malik zrobił krok do drzwi. Odchodzi? Nagle odwrócił się do nas.
-Oh no dobrze więc pozdrowię od Ciebie twoją kochaną siostrzyczkę i od ciebie też Anno-szantażuje nas? Oh... już nie umiem wymyślić słowa na jego podłość.
Nagle Payne odepchnął mnie ręką i zaczął biec w stronę Malika. Oh nie! Proszę nie... Malik to głupi debil... Nienawidzę go... Chciałabym żeby spłonął,żeby jego ręka zaczęła się palić,jego twarz. Nagle usłyszałam przeraźliwy męski krzyk. Otworzyłam oczy i ujrzałam Payna, który patrzy na leżącego Malika, twarz mulata jest pokryta bliznami i bąblami. Odetchnęłam głośno. To nie możliwe...
-Co ty mi zrobiłeś Liam! Ty!-Zayn krzyczy, wije się z bólu a Payne tylko stoi i się w niego wpatruje. Podniósł swoje dłonie i spojrzał na nie, jest przerażony. Co się dzieje? O co chodzi?-Wiedziałem,że jesteś wybrankiem, ale żeby mieć aż tyle siły, nie przewidziałem tego-wykrztusił Zayn podnosząc swój ciężar na obie ręce. Ohh... jestem przerażona. Liam jest jakimś wybrańcem? O co tu chodzi? Nagle zaczynam coś słyszeć, coś czuć. Serce mi przyśpiesza. Czuje jakby to było moje powołanie pobiec za tym słodkim głosikiem, który mnie wzywa. Chyba postradałam rozum. Ah! głowa mi pęka! Czy to Malik? Czy znowu on coś mi robi? Oh kurwa! Słyszę ciche: "Pomocy". Moja podświadomość krzyczy "Biegnij" a ja nie zastanawiając się długo robię to. Wybiegam z domu. Biegnę przed siebie. Oh... Czuje coś jest już blisko. Jestem cała rozpalona. Chyba straciłam panowanie nad własnym ciałem i biegnę dalej. Wybiegam na drogę. Słyszę to! Nie jestem wariatką słyszę! Spojrzałam w prawo. Widzę światło, jest blisko. Słyszę pisk opon a po chwili upadam na czarny asfalt, zamykam oczy, już nic nie czuje, nic nie słyszę.
-Anna cholera nie zasypiaj!-słyszę męski głos, ale nie słucham jego rozkazu i rozkoszuje się ciemnością, która właśnie mnie otacza.../12 komentarzy pisze dalej :) Tak właśnie wróciłam, przepraszam za to, że mnie nie było. Szkoła, nauka, treningi wszystko spowodowało, że tutaj nie wchodziłam i was zawiodłam. Przepraszam


Obserwatorzy